Wielki Czwartek ABC Wielki Piątek ABC Wielka Sobota A Wielka Sobota B Wielka Sobota C
Powrót do Wielki Post Powrót do Linki
Wielki Czwartek Rok ABC;
Poświęcenie Krzyżma: Łk 4, 16 – 21;
Ewangelia: J 13, 1 – 15;
Słowo Boże
Poświęcenie Krzyżma: Łk 4, 16 – 21;
Jezus w Nazarecie
16 Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać.
17 Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane:
18 Duch Pański spoczywa na Mnie,
ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie,
abym ubogim niósł dobrą nowinę,
więźniom głosił wolność,
a niewidomym przejrzenie;
abym uciśnionych odsyłał wolnymi,
19 abym obwoływał rok łaski od Pana.
20 Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione
21 Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli».
Refleksja
Janusz Pasierb
Wielkie religie
wielkie religie dogadują się
ponad głowami wiernych
fruwają wysłannicy w sutannach
gdzieś w głębi nocy
samotny człowiek
wsłuchany w szum deszczu
w chroboty myszy
w kroki na schodach
w szybkie bicie serca
pisze coś o sumieniu
«Wiersze religijne», Poznań – Warszawa 1983, str. 15
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Niech mi się godzi, Boże, mieć tyle śmiałości
Coepit lavare Discipulorum pedes.
Niech mi się godzi, Boże, mieć tyle śmiałości,
Abym rzeki, żem w tym wątpił o Twej wszechmocności,
Żebyś mógł być najniższym, będącym wiecznym Panem,
Bogiem, Stwórcą, i Królem, najwyższym Kapłanem,
Teraz, gdy Cię schylonym widzę przed Uczniami,
A Ty nogi ich myjesz świętymi rękami;
Czegoż, Panie, nie możesz czynić z światem całym,
Gdy sam będąc największym, mogłeś się stać małym?
«Modlitwy», Warszawa 2004, str. 67
Słowo Boże
Ewangelia: J 13, 1 – 15;
Miłość i pokora Syna Bożego
1 Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.
2 W czasie wieczerzy, gdy diabeł już nakłonił serce Judasza Iskarioty syna Szymona, aby Go wydać,
3 wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie,
4 wstał od wieczerzy i złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał.
5 Potem nalał wody do miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był przepasany.
6 Podszedł więc do Szymona Piotra, a on rzekł do Niego: «Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?»
7 Jezus mu odpowiedział: «Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz to wiedział».
8 Rzekł do Niego Piotr: «Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał». Odpowiedział mu Jezus: «Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną».
9 Rzekł do Niego Szymon Piotr: «Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!».
10 Powiedział do niego Jezus: «Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy»*.
11 Wiedział bowiem, kto Go wyda, dlatego powiedział: «Nie wszyscy jesteście czyści».
12 A kiedy im umył nogi, przywdział szaty i znów zajął miejsce* przy stole, rzekł do nich: «Czy rozumiecie, co wam uczyniłem?
13 Wy Mnie nazywacie “Nauczycielem” i “Panem” i dobrze mówicie, bo nim jestem.
14 Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi.
15 Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem.
Refleksja
Janusz Pasierb
Jego godzina
Już odchodzi
Nie zatrzyma Go Bóg anioł człowiek
niczyje łzy włosy pachnidła
nie popatrzy na dzieci lilie wróble
na nieuleczonych trędowatych
na rozmnożone chleby
Już odchodzi
pod białą pełnię
w skurczony cień oliwek
w noc pochodni i pięści
Wstępuje w czarne słońce Golgoty
niezatrzymany przez nikogo
«Wiersze religijne», Poznań – Warszawa 1983, str. 12
Janusz Pasierb
Avila klasztor Wcielenia
Tu widać jasno
że Bóg jest wolny
nie trzeba mu nawet człowieka
by dać nam odczuć fizycznie
czym jest Jego straszna
i niepojęta miłość
która przeszywa bezbronnych
jak ostrze w ręku anioła
i każe żyć potem na równinach suchych
pod niebem głuchym
w ciemnym milczeniu
«Wiersze religijne», Poznań – Warszawa 1983, str. 24
Powrót do Wielki Post Powrót do Linki
Wielki Piątek Rok ABC;
Ewangelia: J 18, 1 – 19, 42;
Słowo Boże
Ewangelia (fragment): J 19, 1 – 12;
1 Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować
2 A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym.
3 Potem podchodzili do Niego i mówili: «Witaj, Królu Żydowski!» I policzkowali Go.
4 A Piłat ponownie wyszedł na zewnątrz i przemówił do nich: «Oto wyprowadzam Go do was na zewnątrz, abyście poznali, że ja nie znajduję w Nim żadnej winy».
5 Jezus więc wyszedł na zewnątrz, w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: «Oto Człowiek».
6 Gdy Go ujrzeli arcykapłani i słudzy, zawołali: «Ukrzyżuj! Ukrzyżuj!» Rzekł do nich Piłat: «Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ja bowiem nie znajduję w Nim winy».
7 Odpowiedzieli mu Żydzi: «My mamy Prawo, a według Prawa powinien On umrzeć, bo sam siebie uczynił Synem Bożym».
8 Gdy Piłat usłyszał te słowa, uląkł się jeszcze bardziej.
9 Wszedł znów do pretorium i zapytał Jezusa: «Skąd Ty jesteś?» Jezus jednak nie dał mu odpowiedzi.
10 Rzekł więc Piłat do Niego: «Nie chcesz mówić ze mną? Czy nie wiesz, że mam władzę uwolnić Ciebie i mam władzą Ciebie ukrzyżować?»
11 Jezus odpowiedział: «Nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry. Dlatego większy grzech ma ten, który Mnie wydał tobie».
Refleksja
Maria Imelda Kosmala
Śladami męki mojego Pana
Wstęp
Droga Twojej męki, Chryste, wiedzie przez środek mego serca. Jest historią Twoich czasów i mojego dziś. Zbawiasz nas razem i każdego z osobna. Ile serc, tyle śladów w Twym krzyżowym szlaku.
Twoje podobieństwo do nas i Twoja równoczesna inność — to znak, któremu człowiek sprzeciwiać się będzie aż do dnia Twojego przyjścia. To znak i źródło mocy do ciągłego powstawania i pięcia się wzwyż.
Gdzie byłam wtedy, w wielkie dni, dwa tysiące lat temu? — w centrum Twojego bólu.
Gdzie jestem teraz, dziś? — na dnie Twego wyboru.
A gdzie Ty jesteś, Chryste, we mnie najbardziej konkretnym śladzie Twojej męki?
«Ku twarzy wędruję», Warszawa 1997, str. 67
Maria Imelda Kosmala
Śladami męki mojego Pana
Ślad 5
Dźwigając krzyż (J 19, 17)
Nigdy nie rozwiążę pytania
dlaczego i za co
nawet historia zbawienia
nie tłumaczy bólu do końca
Jezu
Tyś uznał potrzebę cierpienia
i dźwigał narzędzie przeklętych
a ślady Twego krzyża
jeszcze do dziś wielkie i ciężkie
— dopóki mnie nie dotknie
z a z d r o ś ć Twej miłości
«Ku twarzy wędruję», Warszawa 1997, str. 72
J 19, 25 – 27; A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. 26 Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». 27 Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
Maria Imelda Kosmala
Śladami męki mojego Pana
Ślad 7
Ukaż nam swe oblicze (Ps 79, 4)
To nie ważne czy za Twoich czasów
istniała kobieta imieniem Weronika
wszystkie czasy do Ciebie należą
stajesz na mojej drodze dziś
ten sam
przedzierać się muszę do Ciebie
przez tłum własnych masek
pozwól mi przecisnąć się tak blisko
przed oblicze Twojej prawdy
abym mogła stanąć oko w oko
z cierpieniem które mnie zbawia
nie mam chusty którą obetrę Twoją twarz
Jezu — nie na płótnie — na mnie
V E R A I K O N A
choćby tylko ślad
«Ku twarzy wędruję», Warszawa 1997, str. 74
Janusz Pasierb
A serce
świat pękający z lamentem
zgniatanej karoserii
niebo czarne słońca obręcz czerwona
zakrzepłe powietrze
zasłona rozdarta
szaty podzielone
ciało rozpięte
od ostatniego krzyku
ogłuchło niebo
a serce
«Wiersze religijne», Poznań – Warszawa 1983, str. 86
Maria Imelda Kosmala
Śladami męki mojego Pana
Ślad 8
Wzięli szaty Jego i podzielili je (J 19, 23)
Odarty majestat
ogołocony autorytet
bezbronny nagi Bóg
Skazaniec wśród skazanych
ni piękna ni mocy
Wstrząsająca groza poniżenia
szary i człowieczy
nie ma na co spojrzeć
nic tylko rany i pasek płótna wokół bioder
Jezu ogołocony przeze mnie i dla mnie
jak wielką cenę płacisz za przymierze
z losem sługi
wyzuty ze wszystkiego aż do zgorszenia
ratuj niedowiarstwo moje
przed tanią pokusą
atrakcyjnego Boga
«Ku twarzy wędruję», Warszawa 1997, str. 75
Janusz Pasierb
Pierwsze światła
wreszcie ciemno
jaki ten dzień był długi
nie chce się wierzyć że ciągle jest ten sam dzień
już wiadomo że żaden nie żyje
z nich trzech
sprawiedliwości stało się zadość
w ten piątek
nim zabłysły
pierwsze światła
szabatu
«Wiersze religijne», Poznań – Warszawa 1983, str. 61
Janusz Pasierb
Droga krzyżowa
nic dziwnego
że co chwilę upada
nie ma chwili
żeby nas nie dźwigał
czasem ktoś się rozpłacze
jest wtedy jeszcze ciężej
chustą twarz obetrze
patrzy ze zgrozą w odbicie
czasem krzyż podeprze
jest mniej samotny w męce
raptem zakrzyknie obok
zagłuszy na chwilę pulsowanie krwi
obok podobne krzyże
umiera między innymi
pomiędzy dobrym i złym
jak każdy z nas rozpięty
«Wiersze religijne», Poznań – Warszawa 1983, str. 106
Powrót do Wielki Post Powrót do Linki
Wielka Sobota – Wigilia Paschalna Rok A
Ewangelia: Mt 28, 1 – 10;
SŁOWO BOŻE
Pusty grób
1 Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób.
2 A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim.
3 Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg.
4 Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli.
5 Anioł zaś przemówił do niewiast: «Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa Ukrzyżowanego.
6 Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał.
7 A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem».
8 Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom.
Jezus ukazuje się niewiastom
9 A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: «Witajcie!» One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon.
10 A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą».
REFLEKSJA
Janusz Pasierb
Anioł Zmartwychwstania
Danucie Szumskiej
anioł Wielkiej Niedzieli jest blady i niewyspany
jeszcze przed rezurekcją wstał bardzo wczesnym ranem
i lecieć musiał szybko z ogromnie czystej dali
i namozolić się dobrze nim ciężki kamień odwalił
nie byłoby to za trudne dla samego Jezusa
ale kazano jemu odsunął więc głaz i usiadł
blask trysnął jak fontanna i niebem załopotał
a w świetle jak krew czerwonym stanęła Golgota
zasłonił dłonią oczy ale zerknął ukradkiem
zrobił to za nas wszystkich wszak był jedynym świadkiem
potem posprzątał w środku i poukładał chusty
słuchał jak klną żołnierze że grób jest całkiem pusty
pobiegli wreszcie do miasta na skróty przez Kalwarię
on nie mógł jeszcze odlecieć bo czekał na trzy Marie
nie było mu wesoło miał tyle spraw na głowie
bał się że się przestraszą i co im wtedy powie
zaczęły lamentować pytały po kolei
kazał im iść do Piotra a potem do Galilei
trochę by z nami pobył lecz nie mógł siedzieć bez końca
drugi już raz tego ranka wschodziło olbrzymie słońce
«Wiersze religijne», Poznań – Warszawa 1983, str. 91
Henryk Biłka
Zmartwychwstanie
Nad ranem
czuwali strażnicy
nad zmarłym Panem,
posłani od Piłata,
by stwórcy świata
uczniowie nie wykradli.
Czuwali wsparci na broni,
z zmęczenia i trwogi pobladli,
czekali, aż dzień się odsłoni.
I oto:
Jakby ktoś ogień rozpalił
nad grobu grotą!
Kamień grobowy się odwalił!
Powietrze od huku zadrżało!
Przy grobie anieli uklękli!
Ujrzeli strażnicy wylękli
prześliczne Chrystusa ciało
nad słońce jaśniejsze.
Stał Chrystus
Zmartwychwstały!
……………………………………..
Grzeszniku,
strażniku Chrystusa w grobie,
nie lękaj się!
Niech zmartwychwstanie
w Jasności!
W tobie!
«Intencje serca», Poznań 1985, str. 215
Kazimierz Przerwa-Tetmajer
Chrystus i Magdalena
Błękitne mgły pajęcze
owiały drzewa śpiące,
po siwych wodach tęcze
włóczyło złote słońce.
Słoneczne zamyślenie
świat owładnęło cały,
gdy Marii Magdalenie
zjawił się Zmartwychwstały.
Zgięła ją cześć i trwoga,
żałość ścisnęła łono – –
a On szedł tam do Boga,
w dal senną, nieskończoną.
W błękitne mgły przejrzyste
szedł biały w blaskach słońca,
a ona szepcząc: Chryste!…
patrzała nań klęcząca.
«Intencje serca», Poznań 1985, str. 57
Powrót do Wielki Post Powrót do Linki
Wielka Sobota – Wigilia Paschalna Rok B
Ewangelia: Mk 16, 1 – 8;
SŁOWO BOŻE
Pusty grób
1 Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa.
2 Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło.
3 A mówiły między sobą: «Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu?»
4 Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień był już odsunięty, a był bardzo duży.
5 Weszły więc do grobu i ujrzały młodzieńca siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę; i bardzo się przestraszyły.
6 Lecz on rzekł do nich: «Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli.
7 Lecz idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: Idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział».
8 One wyszły i uciekły od grobu; ogarnęło je bowiem zdumienie i przestrach. Nikomu też nic nie oznajmiły, bo się bały.
REFLEKSJA
Wojciech Bąk
. . .Twym zmartwychwstaniem żyję! Ono śmierć
Mojego życia w Twoje życie zmienia —
I oddech Twój rozszerza moją pierś,
I światłość Twa mą ciemność rozpromienia.
I jestem pełny Ciebie! Czuję: Ty
Stanąłeś we mnie i trwasz zmartwychwstały
I Twoją krwią tętno krwi mojej drży,
I hańba ma jest pełna Twojej chwały!
Grobowca mego odrzucony kamień,
Zrzucone śmierci mego życia pęta
I Ty podnosisz w mym ramieniu ramię,
I w głosie hańby mej brzmi moc Twoja święta —
I Tyś jest we mnie — a ja w Tobie, Panie!
I żyję Twoim wielkim zmartwychwstaniem!
«Intencje serca», Poznań 1985, str. 212
Jan Twardowski
Wielkanocny pacierz
Nie umiem być srebrnym aniołem –
ni gorejącym krzakiem –
Tyle Zmartwychwstań już przeszło –
a serce mam byle jakie.
Tyle procesji z dzwonami –
tyle już alleluja –
a moja świętość dziurawa
na ćwiartce włoska się buja.
Wiatr gra mi na kościach mych psalmy –
jak na koślawej fujarce –
żeby choć papież spojrzał
na mnie – przez białe swe palce.
Żeby choć Matka Boska
przez chmur zabite wciąż deski –
uśmiech mi Swój zesłała
jak ptaszka we mgle niebieskiej.
I wiem, gdy łzę swoją trzymam
jak złoty kamyk z procy –
zrozumie mnie mały baranek
z najcichszej Wielkiej Nocy.
Pyszczek położy na ręku –
sumienia wywróci podszewkę –
Serca mojego ocali
czerwoną chorągiewkę.
«Posłaniec nadziei», Warszawa – Rzeszów 2005, str. 57
Powrót do Wielki Post Powrót do Linki
Wielka Sobota – Wigilia Paschalna Rok C
Ewangelia: Łk 24, 1 – 12;
SŁOWO BOŻE
Pusty grób
1 W pierwszy dzień tygodnia poszły skoro świt do grobu, niosąc przygotowane wonności.
2 Kamień od grobu zastały odsunięty.
3 A skoro weszły, nie znalazły ciała Pana Jezusa.
4 Gdy wobec tego były bezradne, nagle stanęło przed nimi dwóch mężczyzn w lśniących szatach.
5 Przestraszone, pochyliły twarze ku ziemi, lecz tamci rzekli do nich: «Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?
6 Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał. Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, będąc jeszcze w Galilei:
7 “Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstanie”».
8 Wtedy przypomniały sobie Jego słowa
9 i wróciły od grobu, oznajmiły to wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym.
10 A były to: Maria Magdalena, Joanna i Maria, matka Jakuba; i inne z nimi opowiadały to Apostołom.
11 Lecz słowa te wydały im się czczą gadaniną i nie dali im wiary.
Piotr u grobu
12 Jednakże Piotr wybrał się i pobiegł do grobu; schyliwszy się, ujrzał same tylko płótna. I wrócił do siebie, dziwiąc się temu, co się stało.
REFLEKSJA
Jan Zieliński
Pascha 1992
Radosna nowina
o zmartwychwstaniu
rozśpiewana liturgia
świętowanie
ale także Piotr który nie dowierza
pozostaje w smutku
przy rozpamiętywaniu ran
kobiety niosące dobrą nowinę
z radością
lecz w bojaźni
tamci dwaj
uciekający do Emaus
swojej klatki
w pewien sposób
potrzebna jest ciemność
skoro zbliża się
światło Pięćdziesiątnicy
«wiersze podarowane», Warszawa 1994, str. 113
Wojciech Bąk
Tryumf Zmartwychwstania
W ciało w grobie złożone spoglądałem z trwogą
I myślałem: Zbłądziłeś, gdyś rzekł — Zmartwychwstanę.
Znam drżącą trwogę niewiast, kiedy szły do grobu,
Znam zwątpienie Tomasza, gdy kładł palec w ranę.
Widziałem straż przy grobie. Patrzałem na kamień,
Który grób Twój jak góra na wieczność zawalił.
Jakże uwierzyć mogłem: On ten kamień złamie
I ranę poda palcom, bym w nią włożył palec?!
A Ty od wieków wstajesz. Coraz głębsze groby,
Co wiek cięższe kamienie i czujniejsze straże.
A czuję: stoisz znowu. I widzę Twe stopy,
I blask bije z rąk Twoich, z zmartwychwstałej twarzy.
«Intencje serca», Poznań 1985, str. 212
Wojciech Bąk
Umieram w Tobie — zmartwychwstaję w Tobie!
I czuję krzyża ciężar, gwoździe w dłoni
I śmierć na krzyżu — chłód wilgoci w grobie
I zimno w całym ciele, ciszę w skroni..
Umieram w Tobie — zmartwychwstaję w Tobie!
I czuję żywy oddech i krwi bicie,
I uwolnione nagle ręce obie,
I w stopach moich zmartwychwstałe Życie…
Umieram w Tobie zmartwychwstaję w Tobie!
I jasne oczy mam, wyciągam ramię —
I czuję — opadł grobu wielki kamień..
I żywy ponad życie w słońcu stoję,
I ciało me jest wiarą, krew pokojem,
Umarłszy w Tobie – zmartwychwstawszy w Tobie!
«Intencje serca», Poznań 1985, str. 213