Powrót do Niedziele zwykłe, Niedziele zwykłe 2-7, Powrót do Linki
5 NZ rok A: Ewangelia: Mt 5, 13 – 16;
Słowo Boże
Zadanie uczniów
13 Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi.
14 Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze.
15 Nie zapala się też światła i nie stawia pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciło wszystkim, którzy są w domu
6 Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie.
Refleksja
Jan Twardowski
Zdjęcie z krzyża
Rozmaite zdjęcia z krzyża bywają
Na przykład: zdjęcie z krzyża samotności
Ktoś cię nagle odnajdzie, ugości,
mówi na ty, jak w Kanie zatańczy,
doda miodu, ujmie szarańczy
Albo:
zdjęcie z krzyża choroby
Wstajesz z łoża jak Dawid młody –
i już jesteś do procy gotowy,
gotów guza nabić Goliatowi
Ale są takie krzyże ogromne,
gdy kochając – za innych się kona –
To z nich spada się, jak grona wyborne –
w Matki Boskiej otwarte ramiona
„nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str. 34
Roman Indrzejczyk
,,…aby widzieli wasze dobre uczynki…”
Tak różni są ludzie –
Zwykli, niezwyczajni,
Kłótliwi, zawistni,
Przemądrzali wielce,
Albo wciąż naiwni.
Ale mają serce –
Szukają miłości.
Czasem głupio wierzą,
Czasem są przewrotni.
Przynajmniej czasami
Chcą, żyć pięknie, mądrze.
Choć znów będą grzeszyć
(braknie wytrwałości) –
Dobre chęci mają.
Każdego też można
Czymś bardzo zadziwić,
Porwać na niebiosa,
Albo w piekło strącić.
Pokochaj każdego.
Zawstydź swą dobrocią.
Jak powiedział Chrystus –
Nawet marnotrawny
Do dobra chce wrócić.
«I niech tak zostanie», Warszawa 2005, str. 16
Roman Indrzejczyk
,,tak niech świeci wasze światło
przed ludźmi…”
Przeraża cię życie,
Widzisz zło, przewrotność…
Ty pozostań sobą
Choćby sam na świecie.
Nie bój się być dobrym,
Szlachetnym człowiekiem –
Nawet gdy dokoła
Samo zło się toczy.
«I niech tak zostanie», Warszawa 2005, str. 17
Jan Twardowski
Prośba
Sam nic nie czyniłem dobrego
ani mniej ani więcej
to tylko anioł rozdawał
czasami przez moje ręce
kochać też nie umiałem
wiernie ani niewiernie
ktoś inny lepszy
kochał przeze mnie
dogmatów nie rozumiałem
rano w południe w nocy
ufam że wytłumaczysz
kiedy mi zamkniesz oczy
“Posłaniec nadziei”, Warszawa – Rzeszów 2005, str. 112
Powrót do Niedziele zwykłe Powrót do Linki
5 NZ rok B: Ewangelia: Mk 1, 29 – 39;
Słowo Boże
W domu Piotra
29 Zaraz po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja.
30 Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej.
31 On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę, gorączka ją opuściła. A ona im usługiwała
Liczne uzdrowienia
32 Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych;
33 i całe miasto było zebrane u drzwi.
34 Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest.
W okolicy Kafarnaum
35 Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił.
36 Pospieszył za Nim Szymon z towarzyszami,
37 a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają».
38 Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem».
39 I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach.
Refleksja
Jan Twardowski
Nocą klękasz…
Nocą klękasz i znaleźć chcesz Boga
potem w oczach strach nosisz i łzy –
na dalekich, rozstajnych gdzieś drogach –
ktoś się zbłąkał i płacze jak ty.
Pachnie we wsi kwitnącym jaśminem –
złote zboże wśród pola się śni –
kto cię zbudził, kim jesteś, gdzie płyniesz
w nieskończoność wieczorów i dni.
Nikt nie szuka cię dłońmi dobrymi,
nikt nie mówi czy dobrze czy źle,
tylko ziemia z grobami starymi
o twej ciszy słyszała i wie.
Źródło: ???
Jan Zieliński
Przecieranie oczu
Jak dobrze Panie
że nie założyłeś plomby na wiarę
nie powiedziałeś – tak jest i koniec
ale pozwalasz na nowo odkrywać
to co już dawno odkryte
pozwalasz ślepemu być Krzysztofem Kolumbem
cieszysz się Twoją inną radością
kiedy nasze oczy
widzą do tyłu i przed siebie
zupełnie inaczej
jak dobrze że stoisz przy nas zawsze tak samo
zaskakujesz
Swoim zmęczeniem przy studni
gdy zaschło w gardle
muchy przeszkadzały w drzemaniu
po nodze spacerowała mrówka
Twój bok pokazuje
że cierpienie naprawdę jest krwawe
i niszczy jak płomień
a z tłoczni gdzie zmiażdżono winne grono
płynie prawdziwa krew
powtarzasz w nas ciągłe zdziwienie
kobiet przed pustym grobem
uczniów przy stole w Emaus
Tomasza z ukrytym wstydliwie palcem
i prowadzisz do zielonych świąt
gdzie razem z Piotrem zatańczymy jak dzieci
pijane radością
«wiersze podarowane», Warszawa 1994, str. 8
Powrót do Niedziele zwykłe Powrót do Linki
5 NZ rok C: Ewangelia: Łk 5, 1 – 11;
Słowo Boże
Nauczanie z łodzi.
1 Pewnego razu – gdy tłum cisnął się do Niego, aby słuchać słowa Bożego, a On stał nad jeziorem Genezaret –
2 zobaczył dwie łodzie, stojące przy brzegu; rybacy zaś wyszli z nich i płukali sieci.
3 Wszedłszy do jednej łodzi, która należała do Szymona, poprosił go, żeby nieco odbił od brzegu. Potem usiadł i z łodzi nauczał tłumy.
Obfity połów
4 Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona: «Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów!».
5 A Szymon odpowiedział: «Mistrzu, całą noc pracowaliśmy i niceśmy nie ułowili. Lecz na Twoje słowo zarzucę sieci».
6 Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać.
7 Skinęli więc na wspólników w drugiej łodzi, żeby im przyszli z pomocą. Ci podpłynęli; i napełnili obie łodzie, tak że się prawie zanurzały.
8 Widząc to Szymon Piotr przypadł Jezusowi do kolan i rzekł: «Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny».
9 I jego bowiem, i wszystkich jego towarzyszy w zdumienie wprawił połów ryb, jakiego dokonali;
10 jak również Jakuba i Jana, synów Zebedeusza, którzy byli wspólnikami Szymona. Lecz Jezus rzekł do Szymona: «Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił».
11 I przyciągnąwszy łodzie do brzegu, zostawili wszystko i poszli za Nim.
Refleksja
Wacław Oszajca
Taniec Zorby
pomiędzy winnicą a morzem
na kamienistej plaży
porwałeś mnie Panie do tańca
moje ręce na Twoich barkach
Twoje ręce na moich barkach
raz Ty chodzisz po moich śladach
raz ja chodzę po Twoich śladach
coraz szybszy rytm muzyki
i coraz głośniejszy śmiech
Twój i mój
„…Ty za blisko, my za daleko…”, Lublin 1985, str. 98
Beata Obertyńska
* * *
Zgasły łuny na wzgórzach… Zmierzcha już. Wiatr ustał.
Cicho. Brzeg ku mnie. Tamten po wodzie podchodzi…
…Choć wskazałeś mi głębię – na dnie mojej łodzi
nie zapuszczona w porę leży sieć… Jest pusta…
«Grudki kadzidła», Kraków 1987, str. 101
Beata Obertyńska
* * *
Gdzież pójdę? O skraj czyjej mam się szaty zahaczyć?
Czyj cień, gdy padnie na mnie, uleczy mnie, pocieszy?
Chorzy mają pierwszeństwo i śmielsi są. Z rozpaczy.
Zostań w mej łodzi, Panie. Widzisz, żem człowiek grzeszny!
«Grudki kadzidła», Kraków 1987, str. 66
Janusz Pasierb
Powołanie
pytasz czy zostałeś wezwany
jesteś prosty i jasny
tu ciemność w południe
nie wiem czy jesteś
skaleczony przez anioła
ugryziony przez węża
naznaczony
nie wiem czy zostałeś wybrany
nie widzę rany
«Wiersze religijne», Poznań – Warszawa 1983, str. 7