Kiko Argüello Chrystus uwielbiony
32 Niedziela zwykła rok A 32 Niedziela zwykła rok B 32 Niedziela zwykła rok C
Powrót do Niedziele zwykłe, Niedziele zwykłe 30 – 34, Powrót do Linki
32 NZ rok A: Ewangelia: Mt 25,1-13;
Słowo Boże
Przypowieść o pannach roztropnych i nierozsądnych
1 Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego.
2 Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych.
3 Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy.
4 Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach.
5 Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły.
6 Lecz o północy rozległo się wołanie: “Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!”
7 Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy.
8 A nierozsądne rzekły do roztropnych: “Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”.
9 Odpowiedziały roztropne: “Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie!”
10 Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto.
11 W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: “Panie, panie, otwórz nam!”
12 Lecz on odpowiedział: “Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was”.
13 Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.
Refleksja
Maria Imelda Kosmala
Czytanie z gwiazd
Dziś niebo
ma tylko
pięć gwiazd
Noce są przypowieścią
Zejdźmy
jak panny mądre
ze światłem
w matowych źrenicach
na rozmodlone
dno północy
Nie lękajmy się
senności przemieniać
w czuwanie
Północ
ma głos Oblubieńca
Nie będzie czekał
na świt
O którejkolwiek porze
przybywa
Rozpoczynają się GODY
«Ku twarzy wędruję», Warszawa 1997, str. 54
Jan Twardowski
Czekanie
Myślisz – znowu się spóźnia
zaraz się obrażasz
marudzisz jak sikorka ta brzydsza bez czubka
kto miłości nie znalazł już jej nie odnajdzie
a kto na nią wciąż czeka nikogo nie kocha
martwi się jak wdzięczność że pamięć za krótka
miłość dawno przybiegła i uklękła przy nas
spokojna bo szczęście porzuciła ciasne
spróbuj nie chcieć jej wcale
wtedy przyjdzie sama
“nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str.246
Beata Obertyńska
* * *
Kiedy mi słodkiej zabrakło oliwy,
dolałam w lampę odwaru gorczycy…
Dziś – Panny Głupiej płomyk chybotliwy –
serce mi kopci i skwierczy, i syczy…
«Grudki kadzidła», Kraków 1987, str. 89
Jan Twardowski
Nie ma czasu
Nie za bardzo wiadomo jakże to się dzieje
ze czas wtedy przychodzi gdy go wcale nie ma
i w sam raz tyle tylko ile go potrzeba
nawet we śnie gdy ciało podobne do duszy
kto ma czasu za dużo wszystko czyni gorzej
jeśli kochasz czas zawsze odnajdziesz
nie mając nawet ani jednej chwili
na spotkanie list spowiedź na obmycie rany
na smutku w telefonie długie pół minuty
na żal niespokojny i na rozeznanie
że dobrzy są mniej dobrzy a źli trochę lepsi
bo w życiu jest tylko morał niemoralny
“nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str. 265
Powrót do Niedziele zwykłe Powrót do Linki
32 NZ rok B: Ewangelia: Mk 12, 38 – 44;
Słowo Boże
Ostrzeżenie przed uczonymi w Piśmie
38 I nauczając dalej mówił: «Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku,
39 pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach.
40 Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok».
Grosz wdowi
41 Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele.
42 Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz.
43 Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony.
44 Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie»
Refleksja
Jan Twardowski
Daj nam ubóstwo
Daj nam ubóstwo lecz nie wyrzeczenie
radość że można mieć niewiele rzeczy
i że pieniądze mogą być jak świnie
i daj nam czystość co nie jest ascezą
tylko miłością – tak jak życie całe
i posłuszeństwo co nie jest przymusem
ale spokojem gwiazd co też nie wiedzą
czemu nad nami chodzą wciąż po ciemku
i daj nam sen zdrowy świąteczny apetyt
wiarę bez nerwów to jest bez pośpiechu
a zimą jeszcze matkę mi przypomnij
w ubogim czystym i posłusznym śniegu
„ABC księdza Twardowskiego. Rok A”, Warszawa 2002, str. 86
Beata Obertyńska
* * *
Nie “grosz wdowi” uczynków – lecz ich wolę – nieśmiało
w świątynną Ci szkatułę od lat całych wciskam…
Taki fałszywy szeląg – wiem, Panie! – to mało,
lecz od kogoś, kto nie ma innego – to wszystko!
«Grudki kadzidła», Kraków 1987, str.69
Maria Imelda Kosmala
Czas darowany
Czas darowany wyśpiewam pieśnią prostą
wierną i do końca własną
czas darowany wykocham po ostatnie amen
czas darowany oddam jak mnie został dany
niech mi rozkwitnie jak złoty słonecznik
obrotami za słońcem
kierunkiem na wieczność
a może go sprzedam
ptakom trawie polnej liliom
a w zamian od nich kupię
rozrzutną wspaniałomyślność
a może go wrzucić pokryjomu
jak grosz ubogi do skarbony nieba
aby obfitował potrzebującym łaską i chlebem
niech go Bóg podzieli między wielkich i małych
między mądrych i głupich
przyjaciół i nieznanych
między tych wszystkich
co mi go wyżebrali na upartych kolanach
kiedy stanę przed Ojcem
bez jednej chwili przy duszy
powiem do Niego
Ojcze nie mam za co kupić Twej wieczności
zechciej mnie uszczęśliwić
jak zawsze dotąd za darmo
1974
«Ku twarzy wędruję», Warszawa 1997, str. 163
Lusia Ogińska
Wdowi grosz
(Ewangelia według św. Marka: 12, 41— 44)
Tłum się zgromadził przed świątynią,
także bogaci możnowładcy.
Patrzyli na biedaków z drwiną
złoto rzucając na dno tacy.
Lud się przepychał, dusił, ciskał,
straże krzyczały: — Precz, hołoto! …
Na tacach, jakby słońce błysło,
liczne daniny, srebro, złoto…
Bogacze głośno rozprawiali,
kładli ofiary, z tłumu szydząc:
— Niech patrzą ciemni, biedni, mali
i wielką naszą szczodrość widzą!
Wreszcie rozeszli się pielgrzymi,
wieczór ostatnie blaski chował…
Nagie stanęła przy świątyni
zgarbiona staruszeńka — wdowa…
Płócienna, licha na niej chusta,
tłumoczek, płaszcz pocerowany,
węgielki oczu, blade usta,
staruszki dłonie spracowane.
Szeptem, bezgłośnie się modliła
wdowa, podobna do widziadła,
na tacę jeden grosz wrzuciła,
a. za tym groszem łza upadła.
Błysnął jak diament ten grosz wdowi
pośród denarów i sestersów,
pod stopy upadł Chrystusowi,
a. On powiesił go na sercu.
……………………..
……………………..
Sekret zaklęty w zwykłej miedzi,
sekret ofiary i skromności…
Bez braw, okrzyków i gawiedzi,
…na sercu Boga grosz miłości.
«Śladami Ewangelii», Radom 2008, str. 38
Jan Twardowski
Jeszcze nie umiesz
Ręce na krzyżu za słabe
nogi dawno omdlałe
serce zwyczajne jak serce
chodzę dokoła nie wiem
śpiewu dotykam w śpiewie
uczy mnie niska stokrotka:
jeszcze nie umiesz tak kochać
by się bez siebie spotkać
uklęknę w krzyż Twój zastukam
otworzysz oczy by słuchać
przynoszę Ci moją ranę
jakże mieć miłość całą
jeśli tu życie nie całe
„ABC księdza Twardowskiego. Rok B”, Warszawa 2002, str. 45
Powrót do Niedziele zwykłe Powrót do Linkii
32 NZ rok C:Ewangelia:Łk 20, 27 – 38;
Słowo Boże
Sprawa zmartwychwstania
27 Wówczas podeszło do Niego kilku saduceuszów, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zagadnęli Go
28 w ten sposób: «Nauczycielu, Mojżesz tak nam przepisał: Jeśli umrze czyjś brat, który miał żonę, a był bezdzietny, niech jego brat weźmie wdowę i niech wzbudzi potomstwo swemu bratu.
29 Otóż było siedmiu braci. Pierwszy wziął żonę i umarł bezdzietnie.
30 Wziął ją drugi,
31 a potem trzeci, i tak wszyscy pomarli, nie zostawiwszy dzieci.
32 W końcu umarła ta kobieta.
33 Przy zmartwychwstaniu więc którego z nich będzie żoną? Wszyscy siedmiu bowiem mieli ją za żonę».
34 Jezus im odpowiedział: «Dzieci tego świata żenią się i za mąż wychodzą.
35 Lecz ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić.
36 Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania.
37 A że umarli zmartwychwstają, to i Mojżesz zaznaczył tam, gdzie jest mowa “O krzaku”, gdy Pana nazywa Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba.
38 Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją».
Refleksja
Jan Twardowski
W niebie
rzeba minąć świętego Piotra z ciężkim kluczem
Agnieszkę z barankiem przy twarzy
Teresę co jeszcze kaszle bo marzła w klasztorze
trzeba przepychać się przez męczenników co stanęli z krzyżami
i utworzyli korek
obok skromnego bociana
obok Agaty co częstuje solą
obok świętego Franciszka z wilkiem
(zdejmuje mu kaganiec żeby mógł poziewać)
obok świętego Stanisława z zeszytem do polskiego
– i widzę wreszcie moją matkę w niespalonym domu
przyszywa guzik co się gubił stale
Ile trzeba przejść nieba żeby ją odnaleźć
“nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str. 296
Jan Twardowski
Odpowiedzi
Czy stworzyłeś serce przez grubszą pomyłkę
czy dajesz miłość żeby ją odebrać
czy kochających od nas oddalasz na zawsze
czy to co rozłącza nie łączy
czy to co dzieli nie każe się spotkać
czy nie odchodzimy by być już naprawdę
gdzie trwałość i kruchość mówią o wieczności
gdzie rzeki wracają z chmur
gdzie niebo niesie pompę
i morze nie wysycha
“nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str. 161