28 Niedziela zwykła rok A, B, C;

Powrót do Niedziele zwykłe,  Niedziele zwykłe 24 – 29,    Powrót do Linki

Labarum Krzyż Konstantyna

28 NZ rok A: Ewangelia: Mt 22, 1 – 14;

Słowo Boże

Andrea Celesti Uczta Baltazara
Andrea Celesti Uczta Baltazara

Przypowieść o uczcie królewskiej

1 A Jezus znowu w przypowieściach mówił do nich:
2 «Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi.
3 Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść.
4 Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: “Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę!”
5 Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa,
6 a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy [ich], pozabijali.
7 Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić.
8 Wtedy rzekł swoim sługom: “Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni.
9 Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie”.
10 Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami.
11 Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka, nie ubranego w strój weselny.
12 Rzekł do niego: “Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?” Lecz on oniemiał.
13 Wtedy król rzekł sługom: “Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.
14 Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych».

Refleksja

Wacław Oszajca

„mój psalm czwarty” 

zasmuciłem się gdy powiedziano mi idziemy do domu Pana
droga daleka a czas krótki
wokół ludzie mówiący obcą mową

po paru krokach sił mi zabrakło usiadłem
i wtedy powiedziano do mnie uśmiechnij się
jesteś przecież w domu Pana
kamień na którym siedzisz a o który się potknąłeś
On na drodze położył On też dla ciebie wyprowadził
wodę którą twarz chłodzisz a mowa której nie rozumiałeś
Pan zamknął twoje uszy żebyś Jego głos usłyszał

„..Ty za blisko, my za daleko… “, Lublin 1985”, str. 102.

Beata Obertyńska 

* * *
Nie miałam szat godowych, ni włosów spiętych sztucznie.
W opłotkach głos sług Twoich zaskoczył mnie – i grzeszna –
zapomniałam, że takich nie sadza się przy uczcie,
zobaczyłam na oścież drzwi otwarte – i weszłam.

«Grudki kadzidła», Kraków 1987, str. 66

Rembrandt Uczta Baltazara
Rembrandt Uczta Baltazara

Wacław Oszajca

na zabawie 

od tylu lat
usiłuję tańczyć z tobą Panie
nie mogę jednak
pochwycić twego rytmu
miotam się po parkiecie
gubię krok
słyszę inna muzykę
bliższą mi i łatwiejszą

każ grać głośniej Panie
albo wycisz tę drugą kapelę
bo nie wiem czy nadążę

 „..Ty za blisko, my za daleko… “, Lublin 1985”, str. 97

Do góry

Powrót do Niedziele zwykłe     Powrót do Linki

Labarum Krzyż Konstantyna

28 NZ rok B: Ewangelia: Mk 10, 17 – 31;

Słowo Boże

Bogaty młodzieniec

17 Gdy wybierał się w drogę, przybiegł pewien człowiek i upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?»
18 Jezus mu rzekł: «Czemu nazywasz Mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg.
19 Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę».
20 On Mu rzekł: «Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości».
21 Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: «Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!»
22 Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.

Niebezpieczeństwo bogactw

23 Wówczas Jezus spojrzał wokoło i rzekł do swoich uczniów: «Jak trudno jest bogatym wejść do królestwa Bożego».
24 Uczniowie zdumieli się na Jego słowa, lecz Jezus powtórnie rzekł im: «Dzieci, jakże trudno wejść do królestwa Bożego.
25 Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego».
26 A oni tym bardziej się dziwili i mówili między sobą: «Któż więc może się zbawić?
27 Jezus spojrzał na nich i rzekł: «U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga; bo u Boga wszystko jest możliwe».

Nagroda za dobrowolne ubóstwo

28 Wtedy Piotr zaczął mówić do Niego: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za Tobą».
29 Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci i pól
30 z powodu Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym.
31 Lecz wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi»

Refleksja

Anonim Święty Antoni rozdaje swoje bogactwo ubogim
Anonim Święty Antoni rozdaje swoje bogactwo ubogim

Jan Zieliński

* * *
Przebite serce
najbardziej
pragnie pocieszenia
miłość powrotu syna
znalezienia owcy
cierpliwie czeka na odpowiedź
gdy co dnia posyła pytanie
czy kochasz Mnie
czy miłujesz Mnie
czy kochasz Mnie
* * *
a ja
dlaczego milczę

“Wiersze podarowane”, Warszawa 1994, str.15.

Beata Obertyńska

* * *
Dźwigam wszędzie ze sobą, choć mi ciężar grzbiet łamie –
Skarb mój – pamięć – wciąż bacząc, by nic z niej nie ubyło.
Aż mnie olśni, gdy kiedyś przyjdzie wór ten zdać na bramie:
„A po Cóż to taszczyć było?!”

«Grudki kadzidła», Kraków 1987, str. 96\

Grzegorz Łomzik

Być dobrym

Być dobrym to nie tylko
rozczulić się na widok trzęsienia ziemi
nakleić dziesięć serduszek wielkiej orkiestry
czy łaskawie wrzucić to co już zbywa żebrakowi
Być dobrym to nie znaczy
siedzieć w pierwszej ławce
wpisywać się do złotej księgi
czy uśmiechać do zdjęcia
Bo dobry to ten
kto umie zapominać
nie płacze gdy nie dostanie życzeń
i nawet wtedy gdy jest skulony
myśli jak zrobić miejsce innym
Dobry to ten
kto często mówi proszę
i nawet gdy coś boli
rozgląda się za bardziej cierpiącym
Bo dobroć to maleńka cząstka
Nieogarnionego Boga
w słabym człowieku

źródło?

Jan Twardowski

* * *
Żeby móc tak nareszcie uprościć,
jedną miłość wybrać z wielu miłości,
jedną przyjaźń najbardziej prawdziwą,
z zim na łyżwach – tę jedną szczęśliwą,
z psów kudłatych – najwierniejsze psisko,
z prac doktorskich – jasną nade wszystko.

To bliziutko już od tej prostoty
do jedynej za Bogiem tęsknoty.

«Nie przyszedłem pana nawracać», Poznań 2009, str. 52

Do góry

Powrót do Niedziele zwykłe     Powrót do Linki

Labarum Krzyż Konstantyna

28 NZ rok C: Ewangelia: Łk 17, 11 – 19;

Słowo Boże

Wdzięczny Samarytanin

11 Zmierzając do Jerozolimy przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei.
12 Gdy wchodzili do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka
13 i głośno zawołali: «Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami!»
14 Na ich widok rzekł do nich: «Idźcie, pokażcie się kapłanom!» A gdy szli, zostali oczyszczeni.
15 Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem,  
16 upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin.
17 Jezus zaś rzekł: «Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu?
18 Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec».
19 Do niego zaś rzekł: «Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła».

Refleksja

Jan Twardowski

Za wszystko

Za wszystko dziękuję
za spokój i trwogę
za to, że nie rozumiem
i odejść nie mogę
za to, że nas łączą niepoznane ręce
za jedną jeszcze jesień, by pokochać więcej
uratuje, otworzy parasol nade mną
posłuszeństwo, co prowadzi w ciemność

«Nie przyszedłem pana nawracać», Poznań 2009, str. 440

Jean Marie Melchior Doze Jezus uzdrawia trędowatego
Jean Marie Melchior Doze Jezus uzdrawia trędowatego

Jan Twardowski

Dziękuję

Dziękuję Ci za miłość prędką bez namysłu
za to że nie jest cały człowiek pojedyńczy
za oczy nagle bliskie i niebezimienne
za głos niedawno obcy a teraz znajomy
za to że nie ma czasu by pisać list krótki
więc dlatego się pisze same tylko długie
choć pisanie jest po to by szkodzić piszącym
a miłość wciąż niezręcznym mijaniem się ludzi
że nie można Cię zabić w obronie człowieka

Dziękuję Ci za tyle bólu żeby sprawdzać siebie
za wszystko co nieważne najważniejsze
za pytania tak wielkie że już nieruchome

“nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str. 215.

Jan Kochanowski

Tren XVIII

My, nieposłuszne, Panie, dzieci Twoje,
W szczęśliwe czasy swoje
Rzadko Cię wspominamy,
Tylko rozkoszy zwykłych używamy.

Nie baczym, że to z Twej łaski nam płynie,
A także prędko minie,
Kiedy po nas wdzięczności
Nie uznasz, Panie, za Twe życzliwości.

Miej nas na wodzy, niech nas nie rozpycha
Doczesna rozkosz licha!
Niechaj na Cię pomniemy
Przynamniej w kaźni, gdy w łasce nie chcemy!

Ale ojcowskim nas karz obyczajem,
Boć przed Twym gniewem stajem
Tak, jako śnieg niszczeje,
Kiedy mu słońce niebieskie dogrzeje.

Zgubisz nas prędko, wiekuisty Panie,
Jesli nad nami stanie
Twa ciężka boska ręka;
Sama niełaska jest nam sroga męka.

Ale od wieku Twoja lutość słynie,
A pierwej świat zaginie,
Niż Ty wzgardzisz pokornym,
Chocia był długo przeciw Tobie spornym.

Wielkie przed Tobą są występy moje,
Lecz miłosierdzie Twoje
Przewyższa wszytki złości.
Użyj dziś, Panie, nade mną litości!

«Z głębokości…Antologia polskiej modlitwy poetyckiej», T. 1, Warszawa 1974, str. 47

Do góry