Powrót do Święta, Uroczystości i święta ruchome V – VI, Powrót do Linki
Ewangelia: J 2,1 – 11; albo J 19,25 – 27; albo Łk 1,26 – 38;
SŁOWO BOŻE
J 2, 1 – 11;
Pierwszy znak w Kanie Galilejskiej
1 Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa.
2 Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów.
3 A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina».
4 Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?* Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja*?»
5 Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie»*.
6 Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń*, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary.
7 Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi.
8 Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli.
9 A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego
10 i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory».
11 Taki to początek znaków* uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie
REFLEKSJA
Maria Imelda Kosmala
O Matce Bożej inaczej
Nikt nigdy nie pisał o zmarszczkach
Matki Bożej
o Jej włosach srebrzystych na skroniach
jak niteczki poświaty w czas pełni księżyca
czyżby ich nie miała?
czy mówić nie wypada o bliznach miłości
wielkiej bo zwyczajnej —
wszyscy wizjonerzy widzieli Ją młodą i piękną
tak piękną że język im się plątał
w nieudolnym słowie
malarzom drżały pędzle pod palcami
a Bernadetka wołała w rozpaczy
to do Niej nie podobne!
nikt nigdy nie pisze o Jej spracowanych rękach
o spękanych od trudu dłoniach
galilejskiej Gosposi
Jej wizerunki nie rejestrują
żadnej zmarszczki trudu czy zakłopotania
jakby nie musiała żyć wiarą z chwili na chwilę
jakby nic znała bezradności wobec tajemnicy
czemu w litanii nie ma wezwania
Matko codzienna
Matko zwyczajnie nam podobna
Matko spracowana
Ukryta w cieniu mieściny
z której nie wyszło nic dobrego
Są róże duchowne Przedziwne naczynia
a tak by się chciało nadać Jej imię
Matko zatroskana
Matko gospodarna
przepasana frtuchem
schylona nad żarnami
o dłoniach oblepionych ciastem
zamiatająca kąty ubogiego mieszkania
w poszukiwaniu zapodzianej drachmy
krzesząca ogień
zapalająca oliwę w lampie
niosąca na głowie wodę ze studni odległej
Matko licząca po wypłacie
ubogi zarobek Józefa
płacząca za zgubionym Synem
wolimy legendę
czemu z Twego życia usuwamy świętą szarość
poezję faktów
wszystko co Cię czyni nam podobną
stawiamy Twoje stopy na sierpie księżyca
jakbyś była bardziej kosmiczna niż ziemska
dalekie gwiazdy tańczą wokół Twojej głowy
Panno najwierniejsza w królestwie codzienności
piękna jak jedna chwila zanurzona w Bogu
Matko ubogich
«Ku twarzy wędruję», Warszawa 1997, str. 149
Mariusz Bernyś
Jak w Kanie
Bóg Ojciec milczy, choć z miłością patrzy
chociaż Cię posłał – jedynego Syna
każe Ci czekać na właściwy moment,
bo jeszcze nie nadeszła Twa godzina
ale mój, Panie, pospiesz mi z pomocą
ja wiem, jak bardzo kochasz mnie w ukryciu
bez Twojej mocnej ręki nic nie zrobię
bez Ciebie, Panie, to nic po tym życiu
ja wiem, że w oczach Boga czas jest inny
ale jak teraz zwyciężyć niepokój
bez Twego cudu nie umiem pójść dalej
i sam nie zrobię w życiu ani kroku
spójrz, jak Maryja za mną się wstawia
żebyś jak w Kanie znów uczynił znak
czy Ojciec może odpowiedzieć “nie”
Tej, która powiedziała Jemu “tak”
«wiersze o Miłości i powołaniu», Ząbki 2014, str. 97
Gustave Doré Wesele w Kanie
Jan Twardowski
Powracamy
Z Matką Boską jest tak
najpierw bliska najbliższa
jak choinka opłatek gwiazdka
mama, mamusia, matka
potem teologia tłumaczy sercu
że Pan Jezus na pierwszym miejscu
lata biegną samotność wieczność
powracamy do Niej jak dziecko
«Nie przyszedłem pana nawracać», Poznań 2009, str. 458
SŁOWO BOŻE
J 19, 25 – 27;
Testament z krzyża
25 A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena.
26 Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój».
27 Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
REFLEKSJA
Jan Zieliński
Matka Kościoła
Siostra Mojżesza
Miriam
czuwająca nad kołyską brata
Maryja
pochylona nad Kościołem
płynącym
rzeką czasu
„Wiersze podarowane”, Warszawa 1994, str. 21
Imelda Maria Kosmala
Ślad 11
Oto Matka Twoja (J 19, 27)
Pod niebem głuchym jakby odszedł z niego Bóg
by nigdy już nie wrócić
pod skargą Syna stromą i zawrotną
jak mrok przepaści —
stała Bolesna
nie kamienna nie mityczna Niobe
stała człowiecza
matka Boga —
jak łza stężała
jak pieśń przerwana
jak moc dojrzała
jak ból milczący —
Bogurodzica
Nieprawda że tylko siedmioma mieczami
ból przeszył Jej serce na wylot
pod krzyżem wszystkie ludzkie dzieci
otrzymała w testamencie od Syna
każdy z nas tkwi w sercu Jej męczeństwa
jak miecz —
a Ona — Matka — nigdy go stamtąd
nie zechce wyjąć
dopóki nie przemieni
«Ku twarzy wędruję», Warszawa 1997, str. 78
Maria Imelda Kosmala
Ślad 9
A pod krzyżem Jezusowym (J 19, 25)
W cieniu drzewa zbawienia
wczoraj dziś i jutro
Stoją ludzie
prości grzeszni wielcy mali
gapie cynicy zbrodniarze święci
szydercy bezradni kaci obojętni
bliscy dalecy przeciętni płomienni
tchórze głupcy niewinni wygodni
właśnie t a k i c h umiłowałeś
dla t a k i c h zstąpiłeś na ziemię
aby dzielić ich los
za t a k i c h wydałeś samego siebie
t a c y tworzą Kościół Twój
t a k i m i pozostałeś aż do skończenia świata
dlatego jedno można powiedzieć
o Twojej miłości —
jest tajemnicą tajemnic
«Ku twarzy wędruję», Warszawa 1997, str. 76
Stanisław Albert
Matko Chrystusowa
Matko ciężarna
Matko pod krzyżem
Matko Zmartwychwstałego
Pozwól nam umrzeć
i począć się w Twym łonie
pełnym zawsze Tego
co rósł w nim dziewięć miesięcy.
Jego wola. Powiedział:
“Oto Matka twoja”.
«Intencje serca», Poznań 1985, str. 401
SŁOWO BOŻE
Łk 1, 26 – 38;
Zwiastowanie Maryi
26 W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret,
27 do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida*; a Dziewicy było na imię Maryja.
28 Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, <błogosławiona jesteś między niewiastami>».
29 Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.
30 Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga.
31 Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus.
32 Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida.
33 Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».
34 Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»*
35 Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym*.
36 A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną.
37 Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego».
38 Na to rzekła Maryja: «Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!» Wtedy odszedł od Niej anioł.
REFLEKSJA
Jan Zieliński
Katechezy w Urlach
Kiedy dłoń Gabriela
wskazała mały kościółek nad Liwcerri
najpierw sosny
potem ludzie pytali
jakże się to stanie
kiedy anioł odlatywał
i był już wysoko
obejrzał się za siebie
zobaczył
jak na dole wśród soseri
Słowo staje się ciałem
«Wiersze podarowane», Warszawa 1994, str. 107
Wiktor Gomulicki
Anioł Pański
„Anioł Pański zwiastował”… Ta pieśń od stuleci
O każdym przedwieczerzu z ziemi w niebo leci,
Uciszają się przy niej dusze i przyroda.
Dzwon ją śpiewa, czy gromy huczą, czy pogoda,
W pokoju i gdy wojny szaleje huragan,
Przez Matkę swoją Chrystus jest tą pieśnią błagan.
Gdy ją wieśniak usłyszy w polu, przy zajęciu,
Pług wstrzymuje, przyklęka jak we wniebowzięciu,
Kosy, sierpa poniechał, i z oczyma w górze
Wzdycha, podobny świętych przydrożnej figurze.
I w mieście ona czasem przechodnia dogoni,
Zdziwiony staje, próżno wzruszeniu się broni:
Z rozbudzonym sumieniem, zmiętym myślą czołem,
Poławiacz zysków stał się na chwilę aniołem…
«Modlitwy», Warszawa 2004, str. 119
Maria Imelda Kosmala
Niezapisana obecność
Tylko człowiek chce powiedzieć wszystko
Bóg wypowiada się milczeniem i znakiem
a jeśli słowem — to Tym
które w żłobie kładzie
w chleb i wino przemienia
wydaje na krzyż —
Matko jesteś znakiem
bożego milczenia w Ewangelii
znakiem prostym i godnym
który rodzi Słowo Ojca
i który stoi obok
gdy Chrystus umiera
A gdy zmartwychwstanie
jesteś
niezapisaną nigdzie o b e c n o ś c i ą
«Ku twarzy wędruję», Warszawa 1997, str. 83