Powrót do Święta, Uroczystości i święta VIII, Powrót do Linki
Ewangelia: J 2,1 – 11;
SŁOWO BOŻE
Pierwszy znak w Kanie Galilejskiej
1 Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa.
2 Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów.
3 A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa mówi do Niego: «Nie mają już wina».
4 Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto?* Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja*?»
5 Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie»*.
6 Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń*, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary.
7 Rzekł do nich Jezus: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi.
8 Potem do nich powiedział: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu!» Oni zaś zanieśli.
9 A gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem – nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego
10 i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory».
11 Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
REFLEKSJA
Anna Kamieńska
Pieśń Jasnogórska
„O Gospodzie uwielbiona
Nad niebiosa wywyższona”
We śnie przyszła twarz swą przybliżyła
Tak łagodna że w powietrzu stoi
Dotknąć mi palcami pozwoliła
Dwóch serdecznych na twarzy blizn swoich
Jedna blizna
To od szabli rana
Druga rana
Przeze mnie zadana
W wielkim Słońcu całaś opalona
Twoje blizny dwie łez koleiny
Całaś mroczna cała zamyślona
Jakby moje zmroczyły Cię winy
Całaś piękna w złocie i w koralu
Tobie morze bursztyny kruszyło
I brylait6w tyle ile żalu
Tyle dzieci łzy Ci przynosiło
Po co Ci turkusy i rubiny
Srebro złoto chciwości się lęka
Wszystko to nie warte tej Drobiny
Tego Skarbu co trzymasz na rękach
Krwią człowieczą
Prawda nasycona
Mlekiem ludzkim
Mądrość wykarmiona
Niech uśmiechną mi się usta Twoje
Choć widziały dość bólu ludzkiego
A mnie pozwól spocząć w Twym pokoju
W szczęściu Twego smutku matczynego
«Intencje serca», Poznań 1985, str. 443
Janusz Pasierb
* * *
nocą kiedy oglądam obraz
kiedy patrzę na Ciebie w błękitnych blaskach
zimno płonących brylantów
— jaka ciepła jest Twoja brunatna twarz i dłonie
— jesteś ciemna i piękna
Twarz Twoja ziemia pszeniczna i skórka
wiejskiego chleba
nie pachniesz kadzidłami lecz woskiem i miodem
po wyjęciu z ołtarza widać w bocznym świetle
wgłębienia i bruzdy
— jesteś ziemią kaleczoną przez wojny
poznaczoną przez czas
tarczą która wzięła na siebie ciosy
— oglądana z góry i z bliska przypominasz zarys ojczyzny
w ultrafiolecie świecisz zielono jak ozimina
jak łąka w kwietniu
tajemnico radosna bolesna chwalebna
teraźniejszości nasza przeszłości
bizantyjska andegaweńska opolska jagiellońska polska
w pokoju i w wojnach
między wschodem a zachodem jak słońce
pociemniałaś od naszych modlitw
nieruchoma
słuchasz uważnie
przez kraj i rozproszenia nasze idziesz wytrwale
przyczyno naszej wierności
gwiazdo zaranna
światło ostatnie
ziemio która rodzi niebo
owoc
Twojego żywota
nasze Życie
Jezus
Jasna Góra, 8/9 marca 1979
«Wiersze religijne», Poznań – Warszawa 1983, str. 54
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Czarny portret
Madonno hebanowa o dwóch pręgach na twarzy!
nazbyt piękny był owal Twój święty.
Za nas, wszystkie piękności, policzek Twój się żarzy,
nienawistnie pocięty — — —
I żadne serca złote, srebrne, platynowe,
żywe czy z drogich kamieni,
nie ukoją, nie uciszą zdumienia,
które się w oczach Twych mieni..
«Intencje serca», Poznań 1985, str. 447
Wiktor Woroszylski
* * *Matko Boska ciemnolica
przybyła z dalekich stron
spraw by nikt tu nie był obcy
każdy żeby miał tu dom
Matko Boska ze szramami
rany ducha zasklep nam
krwawe rowy dzielą ludzi
niech się ściągną na kształt szram
Matko Boska taka ludzka
naszą słabość sercem znasz
tyle unieść trzeba w życiu
jak udźwigiiąć naucz nas
Matko Boska coś zaznała
upokorzeń gwałtów krzywd
Tyś radością śpiewem cała
blask na rzęsach Twoich drży
«Intencje serca», Poznań 1985, str. 460
Wacław Oszajca
na Jasnej Górze
Matko
smutnymi oczami
twarzą pociętą
napiętnowaną
zza czarnego werniksu
próbujesz mi coś powiedzieć
co Matko
popatrz
moje oczy też ciemnieją
czas miażdży moją twarz
kopytami wydarzeń
poza werniksuje usta
nie wiem o czym dzisiaj
mam z tobą rozmawiać
może więc nic nie mówmy
przytulmy tylko do siebie twarze
«…Ty za blisko, my za daleko…», Lublin 1985, str. 119