Powrót do Święta, Uroczystości i święta XI – XII, Powrót do Linki
Ewangelia: Łk 1, 26 – 38;
SŁOWO BOŻE
Zwiastowanie Maryi
26 W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret,
27 do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a Dziewicy było na imię Maryja.
28 Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą,».
29 Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie.
30 Lecz anioł rzekł do Niej: «Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga.
31 Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus.
32 Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida.
33 Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca».
34 Na to Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?»
35 Anioł Jej odpowiedział: «Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym.
36 A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną.
37 Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego».
38 Na to rzekła Maryja: «Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa!» Wtedy odszedł od Niej anioł.
REFLEKSJA
Jan Zieliński
Zdrowaś Maryjo
Słowa te
anioł Gabriel
powiedział w Nazarecie
święci na górze powtarzają je
bez końca i bez znużenia
Piotr
Efrem
Stefan kardynał prymas
moja matka
błogosławią Pełną Łaski
zanurzoną w Panu
za Owoc Jej łona
Ogień rzucony na ziemię
i owinięty w pieluszki
a z dołu
wszyscy poranieni wołają
Święta Maryjo
módl się za nami grzesznikami
gdyż co dnia umieramy
módl się nad nami trupami
o życie
Bóg Ojciec słucha uważnie
i mówi Amen
wiersze podarowane”, Warszawa 1994, str.19
Maria Imelda Kosmala
Ósmy grudnia w samolocie
Mgieł mleczna kurzawa
Kulig między niebem
a ziemią
Samolotem sanna
Wiatr
przejrzyste chichoty
w śmigła motoru
wkręcił
Lecimy w czystość
białego wiersza
po polu diamentowych iskier
Biel biel biel
oślepiająco czysta
jak strofy poetyckie
jak wezwanie Mistrza
Suną skrzydła
w srebrny grudzień
księżycowych zboczy
Piętrzy się białą pianą
miękka wełna chmur
Dzień rodzi słońce
Ostrożnie stąpające
zachwycone oczy
aby nie skalać
cudnego zjawiska
Słońce prześwieca
mgliste alabastry
złoto wiewa
w zimne srebro śladów
Biel biel biel
olśniewająco biała
Cisza jak dotyk
pierwszej Hostii
na dziecięcych wargach
Przelatują we mnie
twarze serca dłonie
fugą śnieżystych łabędzi
Biel Cisza Światło Głębia
Słońce jak złoty
talerz
toczy się obok
skrzydlatych sań
Biel
Sekundy samotności lądują we mnie
stadem ufnych gołębi
Biel Misterium
Niepokalanego Poczęcia
Miłosierny Wiatyk
na samotną drogę
«Ku twarzy wędruję», Warszawa 1997, str. 44
Wacław Oszajca
niepokalane poczęcie
wężowaty książę ciemności zachichotał
znowu dla niego
Joachim i Hanna
poczęli nowego człowieka
gdy nagle
a nawet wcześniej
między nim a poczętą dziewczynką
rozpłomienił się miecz archanioła
i zagrzmiał głos
odejdź
ziemia ku której pełzniesz jest święta
na niej zbuduję dla siebie dom
“… Ty za blisko, my za daleko…”, Lublin 1985, str.146
Wacław Oszajca
“ niepodjęta rozmowa”
mamo
ja już umiem ssać kciuk
prostuję nóżki i próbuję chodzić
mamo
jest w tobie tak jasno
mamo ty wstajesz idziesz gdzieś
to ja zwinę się w kłębuszek
będę ci mniej przeszkadzał
pochodzę sobie gdy usiądziesz
dobrze proszę pani zrobimy tak że nie będzie bolało
mamo moja mamo moja kochana ma
“…Ty za blisko, my za daleko…”, Lublin 1985, str.104
Jan Twardowski
zdumienia pełna
Matko Najświętsza któraś się zdumiewała
o której nie powiedziano w litanii
Zdumienia Pełna
któraś dziwiła się
dlaczego Bóg urodził się w stajni
dlaczego musi uciekać na kopytkach osiołka –
spraw – żebym ucząc religii
nie mówił: Już wiem. Rozumiem
Mam na wszystko odpowiedź gotową
Żebym umiał się z ludźmi dziwić
nie rozumieć właśnie
kiwać głową
mój Boże, ile tajemnic w jednej sekundzie
Chwaląc męczennika, żebym dodał
że skaleczony dmucham czule na krew żeby mniej szczypało
Nie głosić tylko, że jak się kocha to mniej boli
że przez dziurę łzy można zobaczyć więcej
lecz czasami nad tym wszystkim załamać ręce
mój Boże, jak pojąć serce śmierci
“nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str.170