Powrót do Niedziele zwykłe, Niedziele zwykłe 24 – 29, Powrót do Linki
26 NZ rok A: Ewangelia: Mt 21, 28 – 32;
Słowo Boże
Przypowieść o dwóch synach
28 Co myślicie? Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: “Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy!”
29 Ten odpowiedział: “Idę, panie!”, Lecz nie poszedł.
30 Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: “Nie chcę”. Później jednak opamiętał się i poszedł.
31 Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca?» Mówią Mu: «Ten drugi». Wtedy Jezus rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego.
32 Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć.
Refleksja
Lusia Ogińska
O dwóch synach
(Ewangelia według św. Mateusza: 21, 28 — 32)
Sędziwy ojciec rzekł do syna:
— Dziecko, popracuj dziś w winnicy.
Syn odpowiedział: — Pójdę, Panie,
ty na mnie zawsze możesz liczyć!
Jednak nie poszedł syn próżniaczy,
pomimo danej obietnicy,
a Ojciec za nim z smutkiem patrzył,
samotny poszedł do winnicy…
Dwóch synów miał ów stary człowiek,
drugiemu zadał też pytanie:
— Pójdziesz w winnicę, synu? Powiedz?
Syn drugi odrzekł: — Nie chcę, Panie,
lecz opamiętał się po chwili,
starego Ojca ucałował,
ruszył w winnicę, już bez słowa;
pracując swoich słów się wstydził!
Który z nich spełnił wolę Ojca?
Czy ten co skłamał w obietnicy?
Czy ten co wzbraniał się do końca,
ale pracował na winnicy?
Bo jeden gada, drugi czyni!
Pierwszy jak czyste płótno lniane,
bo nic nie robiąc — nie zawinił,
przecież zawołał: Pójdę, Panie!
Drugi nie imał się pacierza,
nie często wołał, rzadko klękał,
że sercu swemu nie dowierzał,
W końcu swe serce opamiętał!
Nie ten, kto tylko woła: Panie,
dnie całe modli się w świątyni,
lecz ten, kto pracą dobro czyni,
wśród wyróżnionych w niebie stanie!
Nawet zbrodniarze i nędznicy
pracować mogą na winnicy!
………………………………
………………………………
Choćbyś był łotrem, ladacznicą,
idź zaopiekuj się winnicą!
Wołają ciebie, pragną ciebie!
Wiedz, pierwszym Dobry Łotr był w niebie!
«Śladami Ewangelii», Radom 2008, str. 27
Beata Obertyńska
* * *
Zawsze to moje miałkie “bym”! Już chwyt bez mała!
Forma, co się jak fiszbin giąć da w strony obie…
Ciągle: choćbym – ach! gdybym – bym była – bym chciała!!
Kiedyż Ci powiem wreszcie, że: chcę! Będę! Zrobię!
«Grudki kadzidła», Kraków 1987, str. 97
Jan Twardowski
Którędy
Którędy do Ciebie
czy tylko przez oficjalną bramę
za świętymi bez przerwy
w sztywnych kołnierzykach
niosących przymusowy papier z pieczątką
może od innej strony
na przełaj
trochę naokoło
od tyłu poprzez ciekawą wszystkiego rozpacz
poprzez poczekalnię II i III klasy
z biletem w inną stronę
bez wiary tylko z dobrocią jak na gapę
przez ratunkowe przejścia na wszelki wypadek
z zapasowym kluczem od samej Matki Boskiej
przez wszystkie małe furtki zielone otwierane z haczyka
przez drogę niewybraną
przez biedne pokraczne ścieżki
z każdego miejsca skąd wzywasz
nie umarłym nigdy sumieniem
“nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str.157
Jan Twardowski
W kolejce do nieba
Powoli nie tak prędko
Proszę się nie pchać
najpierw trzeba wyglądać na świętego ale nim nie być
potem ani świętym nie być ani na świętego nie wyglądać
potem być świętym tak żeby tego wcale nie było widać
i dopiero na samym końcu
święty staje się podobny do świętego
“nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str. 212
Powrót do Niedziele zwykłe Powrót do Linki
26 NZ rok B: Ewangelia: Mk 9, 38 – 43. 45. 47 – 48;
Słowo Boże
W imię Jezusa
38 Wtedy Jan rzekł do Niego: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami».
39 Lecz Jezus odrzekł: «Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie.
40 Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami.
41 Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.
Zgorszenie
42 Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu byłoby lepiej uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić go w morze.
43 Jeśli twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony.
45 I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie, chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła
47 Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła,
48 gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie.
Refleksja
Jan Twardowski
* * *
Święty Franciszku z Asyżu
nie umiem Cię naśladować
nie mam za grosik świętości
nad Biblią boli mnie głowa
Ryby nie wyszły mnie słuchać –
nie umiem rozmawiać z ptakiem –
pokąsał mnie pies proboszcza
i serce mam byle jakie
Piękne są góry i lasy
i róże zawsze ciekawe
lecz z wszystkich cudów natury
jedynie poważam trawę
Bo ona deptana niziutko
bez żadnych owoców, bez kłosa
trawo – siostrzyczko moja
karmelitanko bosa
nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str. 7
Wacław Oszajca
pamięci…
niecierpliwy Judaszu
nie umiałeś czekać jak inni
aż obcy zawiąże ci pętlę na szyi i poprowadzi
sam sobie zawięźliłeś sznur i powiodłeś się
dokąd iść nigdy nie zamierzałeś
tamci
przez innych uśmierceni
śpiewają alleluja
a ty
co ty śpiewasz
„…Ty za blisko, my za daleko…”, Lublin 1985, str. 70
Powrót do Niedziele zwykłe Powrót do Linki
26 NZ rok C: Ewangelia: Łk 16, 19 – 31;
Słowo Boże
Bogacz i ubogi Łazarz
19 Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił.
20 U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz.
21 Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody.
22 Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany.
23 Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie.
24 I zawołał: “Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”.
25 Lecz Abraham odrzekł: “Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz .
26 A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać
27 Tamten rzekł: “Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca!
28 Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”.
29 Lecz Abraham odparł: “Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!”
30 “Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”.
31 Odpowiedział mu: “Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą”»
Refleksja
Jan Twardowski
Czyś stukał kiedy…
Czyś stukał kiedy we wrota drżące
w wieczór lipcowy
bo cię straszyły na wznak leżące
głowy umarłych –
Czyś szukał kiedy wody święconej
w klasztornej wnęce –
której nie znajdą na krzyż złożone
umarłych ręce.
A to mógł ślad być ścieżka niewielka,
cichutka droga –
by świat odrzucić i spojrzeć w oczy
swojego Boga.
źródło?
Franciszek Karpiński
Pieśń podczas pracy w polu
Boże! z Twoich rąk żyjemy,
Choć naszymi pracujemy;
Z Ciebie plenność miewa rola,
My zbieramy z Twego pola.
Wszystko Cię, mój Boże, chwali;
Aleśmy i to poznali,
Że najmilszą Ci się zdała
Pracującej ręki chwała.
Co rządzisz ziemią i „niebem!
Opatrz dzieci Twoje chlebem;
Ty nam daj urodzaj zloty,
My Ci dajem trud i poty.
Kiedyś przyjdziem na godzinę!…
Gdy, kończąc ziemską gościnę,
Z Łazarzem, po naszym zgonie,
Odpoczniemy na Twym łonie.
«Z głębokości…Antologia polskiej modlitwy poetyckiej», T. 1, Warszawa 1974, str. 189
Jan Twardowski
Zaufałem drodze
Zaufałem drodze
wąskiej
takiej na łeb na szyję
z dziurami po kolana
takiej nie w porę jak w listopadzie spóźnione buraki
i wyszedłem na łąkę stała święta Agnieszka
– nareszcie – powiedziała
– martwiłam się już
że poszedłeś inaczej
prościej
po asfalcie
autostradą do nieba
– z nagrodą od ministra
i że cię diabli wzięli.
“nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str. 374
Jan Twardowski
Oprowadzanie po piekle
Tu separatka
nic nie pomogło
miał już aureolę kwadratową
uparł się mieć okrągłą
a tam poniżej
ksiądz proboszcz piszczy
zbudował kościół
jak Pałac Kultury z krzyżem
«Nie przyszedłem pana nawracać», Poznań 2009, str. 366