23 Niedziela zwykła rok A, B, C;

i

Jean Baptiste Jouvenet Wskrzeszenie Łazarza
Jean Baptiste Jouvenet Wskrzeszenie Łazarza
Zielona róża
Kolor szat

23 Niedziela zwykła rok A    23 Niedziela zwykła rok B    23 Niedziela zwykła rok C


Powrót do Niedziele zwykłe,     Niedziele zwykłe 19 – 23,  Powrót do Linki

Labarum Krzyż Konstantyna

23 NZ rok A: Ewangelia: Mt 18, 15 – 20;

Słowo Boże

Upomnienie braterskie

15 Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata.
16 Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa.
17 Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik!
18 Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie
19 Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie.
20 Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich»

Refleksja

Rogier van der Weyden Siedem Sakramentów (strona lewa)
Rogier van der Weyden Siedem Sakramentów (strona lewa)

Wacław Oszajca

Kocham za miłość 

nie miażdż mnie strachem wiecznej męki
po żebraninie do ciebie nie przypełznę
umiem żyć w zgodzie z czasem
i ustępować z przestrzeni
więc mnie nie przymuszaj
nie rzucaj na kolana
oprawcy nie pokocham
nawet nie wiem czy umiałbym przebaczyć

„…Ty za blisko, my za daleko…”, Lublin 1985, str.82

Jan Twardowski

Wszystko inaczej   

Bo Pan Bóg jest tak jasny, że nic nie tłumaczy
bo wiedzieć wszystko to nic nie wyjaśniać
stąd cierpienie po prostu nie wiadomo po co
tak od razu bez sensu że całkiem prawdziwe
wszystkie łzy jak prosiaki chodzące po twarzy

bo miłości tak piękne że wciąż niemożliwe
choć listy po staremu i szept w białej kartce
spotkania po kolei wiodące w nieznane
szczęście co się nagle obliże jak cielę
i śmierć tak punktualna że zawsze nie w porę
choć wiadomo śmierć miłość od śmierci ocala

I jeszcze stare furtki donikąd i wszędzie
w których kiedyś czekałeś na to co nie przyszło
wyżeł co chciał ci łapę podawać na zawsze
biedronka co wróżyła że wojny nie będzie
Lecz Pan Bóg wie najlepiej – więc wszystko inaczej
czasem prośby nam spełnia żeby nas zawstydzić

“nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str. 205

Do góry

Powrót do Niedziele zwykłe     Powrót do Linki

Labarum Krzyż Konstantyna

23 NZ rok B: Ewangelia: Mk 7, 31 – 37;

Słowo Boże

Bartholomeus Breenbergh Jezus uzdrawia głuchoniemych
Bartholomeus Breenbergh Jezus uzdrawia głuchoniemych

Uzdrowienie głuchoniemego  

31 Znowu opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu.
32 Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę
33 On wziął go na bok, osobno od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka;
34 a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się!
35 Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.
36 [Jezus] przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali.
37 I pełni zdumienia mówili: «Dobrze uczynił wszystko. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę».

Refleksja

Wacław Oszajca

Maria z Betanii  

Mario
Mario
tak wiele trzeba
ziemi przeorać
drzew posadzić i rozrąbać
przeczytać i napisać ksiąg
słów nocami nawabić
by na wiersz starczyło
namalować i wyrzeźbić marzeń
nasłuchać się hałasu maszyn w fabryce
trzeba ogłuchnąć od klasztornej ciszy
wycierpieć ból rodzenia
odejść od matki ojca i dzieci

zapomnieć że się istnieje
by zrozumieć jedno słowo Pana

„…Ty za blisko, my za daleko…”, Lublin 1985, str. 19

Jan Zieliński

„a serce napomina mnie nawet nocą”

Biblia Ottheinrich Uzdrowienie gluchoniemego
Biblia Ottheinrich Uzdrowienie gluchoniemego

Gdy usnąłem
czuwa serce pod skorupą ciała
głęboko pod świadomością
powstaje sen
mówi coś przekazuje
gdy nie słysze
przybywa anioł
specjalista od budzenia
dotyka lekko skrzydłem
wtedy wstaję
by pośród nocy
rozpalić ogień

i położyć na żar węgli
słowa modlitwy

„Wiersze podarowane”, Warszawa 1994, str.17

Beata Obertyńska

* * *
Pruję się po omacku przez lat czarny chodnik.
Przez wilgotny od ciszy, wąski tunel kreta…
Głucho i niemo – późno – coraz chłodniej…
…Tyle wiem, żeś raz komuś powiedział: “Effetha!”

«Grudki kadzidła», Kraków 1987, str. 79

Do góry

Powrót do Niedziele zwykłe     Powrót do Linki

Labarum Krzyż Konstantyna

23 NZ rok C: Ewangelia: Łk 14, 25 – 33;

Słowo Boże

Obowiązki uczniów Jezusa

25 A szły z Nim wielkie tłumy. On odwrócił się i rzekł do nich:

26 «Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem.
27 Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem.
28 Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie?
29 Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego:
30 “Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”.
31 Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestoma tysiącami nadciąga przeciw niemu?
32 Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju.
33 Tak więc nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.

Refleksja

Sebastiano Del Piombo Chrystus dźwiga krzyż
Sebastiano Del Piombo Chrystus dźwiga krzyż

Jan Twardowski

Trudno 

No widzisz – mówiła matka
wyrzekłeś się domu rodzinnego
kobiety
dziecka co stale biega bo chciałoby fruwać
wzruszenia kiedy miłość podchodzi pod gardło

a teraz martwi ciebie kubek z niebieską obwódką
puste miejsce po mnie przy stole
trzewiki o których mówiłeś że są
tak jak wszystkie – do sprzedania
a nie do noszenia
zegarek co chodzi po śmierci
stukasz w niewidzialną szybę
patrzysz jak czapla w jeden punkt
widzisz jak łatwo się wyrzec
jak trudno utracić

“nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str. 294

Jan Twardowski

Razem z Tobą

Krzyż Twój idzie razem z Tobą
nad ranem
w jasny dzień
w końcu lata kiedy dokarmia się pszczoły
przy oknie po ciemku
kiedy zimorodek czeka na zimę żeby się urodzić

kiedy smutek szuka przyjaźni
w lipcu kiedy wysiewają koper i kwitnie ogórek

od zaraz – do jeszcze nie wiem
zadzwonię do świętych
przez telefon poproszę
by krzyż nie przychodził bez Ciebie

«Nie przyszedłem pana nawracać», Poznań 2009, str. 400

Do góry