Powrót do Boże Narodzenie, Powrót do Święta BN, Powrót do Linki
Święto Świętej Rodziny – Jezusa, Maryi i Józefa
Rok A: Ewangelia: Mt 2, 13 – 15. 19 – 23;
Słowo Boże
Ucieczka do Egiptu
13 Gdy oni odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić».
14 On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu
15 tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: Z Egiptu wezwałem Syna mego.
Powrót do Nazaretu
19 A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się anioł Pański we śnie,
20 i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie Dziecięcia»7.
21 On więc wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela.
22 Lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaos w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść. Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w strony Galilei.
23 Przybył do miasta, zwanego Nazaret, i tam osiadł. Tak miało się spełnić słowo Proroków: Nazwany będzie Nazarejczykiem.
Refleksja
Jan Twardowski
Mały
Herod postraszył
stajnia uboga
ludzkie kłopoty
małego Boga
nawet trzech mędrców
na nic się przyda
bo Bóg tak mały
że Go nie widać
śpiewają głosem grubym cienkim
Bóg wszechmogący, bo tak maleńki
boją się
Kościół nietriumfalny
nie tak jak kiedyś
nieokazały
to Wszechmogący by się uśmiechać
staje się taki nieduży mały
„Posłaniec nadziei”, Warszawa – Rzeszów 2005, str. 126
Jan Twardowski
Najświętsza Rodzina
Żeby mamusia budziła co rano
żeby ustawiała kubek mleka na stole
żeby tatuś nie wracał zmęczony
żadna pani nie straszyła w szkole
żeby w albumach niemodne ciotki ożyły
modlę się do Najświętszej Rodziny
„Posłaniec nadziei”, Warszawa – Rzeszów 2005, str.135
Jan Twardowski
Nie Anioł Stróż
Mojego Anioła Stróża nie widać
choć nie zazdrości archaniołom
nie strzeże nikogo jak na obrazku
przewraca kładkę po której idę
rzuca w przepaść na zbitą głowę
wyciąga za nogawki
pyta — jak leci
mówię mu nieprzyzwoity po łacinie banał
— Aniele tobie łatwo bo nie masz ciała
ale mnie sempiterna zabolała
nie rozumie strzeżonego Pan Bóg nie strzeże
do Boga idzie się na całego
przez kładkę skopaną
przez miłość która wyszła bokiem
przez rozpacz ze szczegółami
przez korek uliczny w którym ugrzęzło pogotowie z syreną
czasem jak stonoga co pomyliła nogi i stanęła jak noga
tłumaczył i ja tłumaczę
ale na obrazkach inaczej
«Nie przyszedłem pana nawracać», Poznań 2009, str. 354
Powrót do Boże Narodzenie Powrót do Linki
Święto Świętej Rodziny – Jezusa, Maryi i Józefa
Rok B: Ewangelia: Łk 2, 22 – 40;
Słowo Boże
Ofiarowanie w świątyni
22 Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu.
23 Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu.
24 Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego.
Starzec Symeon
25 A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim.
26 Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego.
27 Za natchnieniem więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa,
28 on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił:
29 «Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa.
30 Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,
31 któreś przygotował wobec wszystkich narodów:
32 światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela»
Proroctwo Symeona
33 A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono.
34 Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: «Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą.
35 A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu».
Prorokini Anna
36 Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem
37 i pozostała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą.
38 Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.
Powrót do Nazaretu
39 A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta – Nazaret.
40 Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.
Refleksja
Ewa Szelburg Zarębina
Matka i Syn
Pieta
Widzisz —
mówiłam —
Ludzie są dobrzy:
podnieśli Cię, Synu, wysoko.
Z wysokiego, wysokiego drewna,
gdy oczami wspierasz się o ziemię,
i na mnie wsparło się Twe oko.
Pamiętam
Dzieckiem małym
chciałam Cię,
matka,
zamknąć w łonie —
a Tyś mi urósł
i królujesz teraz
w wielkiej cierniowej koronie.
To ludzie,
choć sami mali,
wznieśli Cię
i ukoronowali.
Myślałam:
Dziecko bez serca
gdyś zgubił się nam w drodze
i znaleźliśmy Cię między kapłany
nad księgą w synagodze.
A oto
bok Ci włócznią otwarli
i serce Twe widać,
jak krwawi.
Nie dziw się, Synu,
że matka oprawcom Twym
błogosławi.
Żeby nie ludzie,
nie grzeszni,
nic by nie zaszło w niebie:
nie poczęłabym,
nie urodziłabym
Ciebie.
I nie poznałabym, co to
matczyna radość
i boleść.
Taka to, Synu Boży,
o nas obojgu opowieść.
«Z głębokości…Antologia polskiej modlitwy poetyckiej», T. 2, Warszawa 1974, str.127
Jan Twardowski
proszę ciebie o ufność
Nie pragnę twej miłości –
nie szukam przyjaźni –
to właśnie jest nie dla mnie
i wcale nie wzrusza
Po prostu proszę ciebie
o trochę ufności
by oprzeć się na biednej
mej kapłańskiej duszy
Nic więcej. Jej zaufać,
nawet zamknąć oczy
i jak po Ziemi Świętej
do Betlejem płynąć
I wszystko to co boli w Boga przeistoczyć
jak w ofierze na co dzień –
zwykły chleb i wino
„nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str. 61
Wacław Oszajca
Krzyże
przeszedłeś
grudniową nocą
małą stópką
wyciskając ślady
w śnieżnych zaspach
w wiosenne popołudnie
ślady dojrzałych stóp
łączysz śladem
znaczonym
przez wleczone drzewo
za tobą my
chwytając równowagę
stopami uzbrojonymi
w solidne buciska przezorności
wdeptujemy się w Twoje ślady
pogłębiając czerwony rów
końcem naszych krzyży
„…Ty za blisko, my za daleko…”, Lublin 1985, str. 86
Powrót do Boże Narodzenie Powrót do Linki
Święto Świętej Rodziny – Jezusa, Maryi i Józefa
Rok C: Ewangelia: Łk 2, 41 – 52;
Słowo Boże
Dwunastoletni Jezus w świątyni
41 Rodzice Jego chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy.
42 Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym.
43 Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice.
44 Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych.
45 Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go.
46 Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania.
47 Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.
48 Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie»
49 Lecz On im odpowiedział: «Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?»
50 Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział
Życie w Nazarecie
51 Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany.
A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu.
52 Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.
Refleksja
Jan Twardowski
Szukasz
Szukasz prawdy ale nie tajemnic
liścia bez drzewa
wiedzy a nie zdziwienia
boisz się oprzeć na tym czego nie można dotknąć
zaczynasz od sukcesu wielki i zbędny
nie milczysz ale pyskujesz o Bogu
chcesz być kochany ale sam nie umiesz kochać
myślisz że sobie zawdzięczasz wyrzuty sumienia
nie wiesz że dowodem na istnienie jest to że tego dowodu nie ma
inteligentny i taki niemądry
“nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1086, str. 320
Jan Twardowski
Do domu
Miłość co jest miłością
nigdy nie jest grzechem
nocą rano w południe wieczorem
nawet zwykłą wariatką
co zawsze nie w porę
choćbyś na nią się krzywił po kryjomu
jeżeli nie kochasz — nie wrócisz do domu
«Nie przyszedłem pana nawracać», Poznań 2009, str. 518
Wacław Oszajca
Maria z Nazaretu
Razem z Józefem
jak tylko umiałaś najprędzej
wracałaś do Jeruzalem
by Go odnaleźć
biegłaś z kuzynami
by Go zobaczyć w Kafarnaum
oczami
każdym nerwem i mięśniem
kropelkami potu
podtrzymywałaś drewnianą belkę
by mniej ocierała Jego ramiona
a na ostatek musiałaś jeszcze
zaopiekować się najmłodszym
cierpliwie szczęśliwa kobieta
„…Ty za blisko, my za daleko…”, Lublin 1985, str.18
Beata Obertyńska
* * *
Nic nie było Ci tajne…Od szelestu w atomach,
po wir gwiazd, od dna myśli aż po wieczność na przestrzał,
– ciemnocie światłych świata twarz w twarz przeciwstawiona
Dwunastoletnia Mądrości Przedwieczna!
«Grudki kadzidła», Kraków 1987, str. 107