7 Niedziela zwykła A 7 Niedziela zwykła B 7 Niedziela zwykła C
Powrót do Niedziele zwykłe, Niedziele zwykłe 2-7, Powrót do Linki
7 NZ rok A: Ewangelia: Mt 5, 38 – 48;
Słowo Boże
Prawo odwetu
38 Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb!
39 A Ja wam powiadam: Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi!
40 Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz!
41 Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące!
42 Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie.
Miłość nieprzyjaciół
43 Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził.
44 A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują;
45 tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
46 Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią?
47 I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? 48 Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.
Refleksja
Wacław Oszajca
pojednanie
wstaną z grobów
i co im powiemy
że już jesteśmy przyjaciółmi
ich wrogów
będzie radość
zmartwychwstałym wrogom
powiedziano podobnie
„…Ty za blisko, my za daleko… “, Lublin 1985, str. 81
Leopold Staff
O miłości wroga
Tyś mnie spotwarzył, bracie, tyś proch mi cisnął w oczy —
Jam twarz swą w źródle umył, w tobie się dusza mroczy.
Tyś mnie zasmucił, bracie, tyś płaszcz mi zdarł na mrozie —
Jam piękną nagość swą ujrzał, twa dusza marznie w grozie.
Tyś mnie przestraszył, bracie, twa dłoń mi spichrze pali
Ja żebrząc pokory się uczę, twa dusza na głód się żali.
Tyś mnie ukrzywdził, bracie, tyś zranił moją miłą
Jam ją pokochał bardziej, twej duszy krwi ubyło.
Tyś cios mi zadał w duszę, co miłość swą ci dała —
Jam bolem się oczyścił, a dusza twa skonała.
Klęknijmy razem, bracie… Mogiła się otwarła —
Módlmy się za twą duszę, co nieszczęśliwie zmarła.
«Modlitwy», Warszawa 2004, str. 130
Wacław Oszajca
człowiek i
mój Bóg
stworzył ciężar
ponad własną i nieba i ziemi cierpliwość
i nadał mu imię
zgodnie z zasadą
kwadratury koła
wojują teraz w równej walce
jeden nieśmiały
a drugi zawzięty
kiedy mówią kocham
oczu nie mrużą i palców całkiem nie prostują
gdyż jeden nie zna granic nienawiści
a drugi miłości
radują się sobą jeden jak bezludna wyspa
zbrodniarzem rozbitkiem
a drugi jak skazaniec przez pomyłkę
osadzony w królewskim pałacu
tak biegną te dwie proste rozbieżne
i przecinają się nieustannie
w bezwzględności powątpiewań
i pewności przeczuć
„…Ty za blisko, my za daleko… “, Lublin 1985, str.72
Wacław Oszajca
Powrót Uriasza (fragment)
Uriaszu
po dwakroć zabijałem cię i zabiłem
dlatego nie proszę
ani o przebaczenie ani o zmiłowanie
nie skomlę też o zapomnienie ani o litość
ty który nie znienawidziłeś mnie
powiedz
że mnie kochasz
przecież musi być ktoś
kto tak kocha
powiedz że mnie kochasz
a wtedy
Bogu spojrzę w oczy
i będę żył
«Reszta większa od całości», Warszawa 2003, str. 113
Powrót do Niedziele zwykłe Powrót do Linki
7 NZ rok B: Ewangelia: Mk 2, 1 – 12;
Słowo Boże
Uzdrowienie paralityka
1 Gdy po pewnym czasie wrócił do Kafarnaum, posłyszeli, że jest w domu.
2 Zebrało się tyle ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił im naukę.
3 Wtem przyszli do Niego z paralitykiem, którego niosło czterech.
4 Nie mogąc z powodu tłumu przynieść go do Niego, odkryli dach nad miejscem, gdzie Jezus się znajdował, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk.
5 Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: «Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy».
6 A siedziało tam kilku uczonych w Piśmie, którzy myśleli w sercach swoich:
7 «Czemu On tak mówi? On bluźni. Któż może odpuszczać grzechy, oprócz jednego Boga?»
8 Jezus poznał zaraz w swym duchu, że tak myślą, i rzekł do nich: «Czemu nurtują te myśli w waszych sercach?
9 Cóż jest łatwiej: powiedzieć do paralityka: Odpuszczają ci się twoje grzechy, czy też powiedzieć: Wstań, weź swoje łoże i chodź?
10 Otóż, żebyście wiedzieli, iż Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – rzekł do paralityka:
11 Mówię ci: Wstań, weź swoje łoże i idź do domu!».
12 On wstał, wziął zaraz swoje łoże i wyszedł na oczach wszystkich. Zdumieli się wszyscy i wielbili Boga mówiąc: «Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego».
Refleksja
Jan Kochanowski
Do Pana
Bóg tylko ludzkie myśli wiedzieć może
I ku dobremu samże dopomoże;
Ale cokolwiek przeciwnego Jemu,
Dobrze nie padnie, by więc najmędrszemu.
Wszytko wiesz, Panie: zgub, co przeciw Tobie,
A zdarz, jako Pan, coś ulubił sobie.
«Modlitwy», Warszawa 2004, str. 31
Jan Zieliński
Grzech
Anioł stoi
za moimi plecami
smutny
gdyż znowu
schodzę
do ciemnej doliny
demon
wyrzeźbił ją we mnie
tak mocno
«wiersze podarowane», Warszawa 1994, str. 50
Jan Zieliński
Żebrak 1
Codziennie wyczekuję na okruchy
bo kto da mi całość
dłoń wyciągam to znaczy serce
radar oczu ustawiam
na rozpoznanie
lecz ciemno
wrócę do nory
tam serce chore umiera
bo nie wyżebrało
ani grosza miłości
I nie wiadomo
czy to już trup
czy jeszcze żebrak
«wiersze podarowane», Warszawa 1994, str. 71
Powrót do Niedziele zwykłe Powrót do Linki
7 NZ rok C: Ewangelia: Łk 6, 27 – 38;
Słowo Boże
Miłość nieprzyjaciół
27 Lecz powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą;
28 błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają.
29 Jeśli cię kto uderzy w [jeden] policzek, nadstaw mu i drugi! Jeśli bierze ci płaszcz, nie broń mu i szaty!
30 Daj każdemu, kto cię prosi, a nie dopominaj się zwrotu od tego, który bierze twoje.
31 Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie!
32 Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to dla was wdzięczność? Przecież i grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują.
33 I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią.
34 Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać.
35 Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych.
36 Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.
Powściągliwość w sądzeniu
37 Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni; odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone.
38 Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie».
Refleksja
Janina Wójcicka – Banachowa
Nie wiem
Wypełniłeś serce wielkim miłowaniem,
a dziś mi nienawidzić trzeba – nie można, nie wolno inaczej!
O, powiedz! czemuś stworzył wrogów ojczyzny mojej…
Złamana, podeptana, bezsilnie dziś płaczę
i w męczeństwie doznanym szukam nienawiści,
nie wiem, czy będę chciała karać – czy przebaczę.
«Z głębokości…Antologia polskiej modlitwy poetyckiej», Warszawa 1974, T. 2, str. 174
Kazimiera Iłłakowiczówna
Z wierszy pobożnych i dziecinnych
Nienawidzić nie będę
Przyrzekam tobie, bolesna twarzy,
przed skonaniem:
nienawidzić nie będę tych, których mi wskażą,
za nic!
…Ani za myśl, ani za czyn, ani za słowo,
ani jawnie, ani po kryjomu
— obiecuję tobie, męczeńska głowo.
…Tak mi, Zbawicielu, dopomóż.
Przybitego motłoch znieważa,
nikt nie osłania…
Nienawidzić nie będę tych, których mi wskażą, za nic!
1936
«Z głębokości…Antologia polskiej modlitwy poetyckiej», T. 2, Warszawa 1974, str. 53
Janusz Pasierb
bliźni
słowo
ciepłe jak bliskość
chłodne jak blizna
ciągle na nowo
każde spotkanie to rana
każde wspomnienie to blizna
«Kategoria przestrzeni», Pelplin 2007, str. 21
Jan Zieliński
«Normalny» do nienormalnego
Nie umiem nazywać cię bratem
jestem zbyt normalny by podać ci dłoń
i tak nic nie pojmiesz
po co zawracać ci głowę
jest ona pełna siana
pójdziesz swoimi drogami
nie przychodź do mnie
nie trzeba
«wiersze podarowane», Warszawa 1994, str. 64
Grzegorz Łomzik
Skała
Miłość jest jak skała
pęknięta i ukruszona
staje się już tylko kamykiem
Dlatego
nie można mówić że się kochało
kogoś od kogo się ucieka
Nie można mówić że się rozumiało
kogoś kogo dzisiaj nie chce się słuchać
Nie można mówić że był najdroższy
ktoś kto wydaję się dzisiaj mały
Bo miłości nie da się dzielić na pół
jest cała albo jej w ogóle nie było
Tym którzy czują się niekochani
(Za zgodą Autora)