Powrót do Niedziele zwykłe, Niedziele zwykłe 8 – 12, Powrót do Linki
Rok A: Ewangelia: Mt 7, 21 – 27;
Słowo Boże
Łudzenie samego siebie
21 Nie każdy, który Mi mówi: “Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.
22 Wielu powie Mi w owym dniu: “Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?”
23 Wtedy oświadczę im: “Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!”
Dobra lub zła budowa
24 Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale.
25 Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony.
26 Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku.
27 Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki».
Refleksja
Lusia Ogińska
Łudzenie samego siebie
(Ewangelia według św. Mateusza: 7, 21 — 23)
Z nieba nam wolną wolę dano.
Przekleństwem ona jest, czy łaską?
Czy to dla duszy wieczne wiano
Z którym nam źle. . . a czasem straszno!
Jak wicher szponem łamie drzewa,
tak grzech gałęzie woli łamie,
by dusza nie pragnęła nieba.
Choć człowiek woła: — Panie! Panie!
Choć prorokuje, czyni cuda,
diabły wygania w Imię Boże…
Lecz tkwi w nim kłamstwo i obłuda
Z którą do nieba wejść nie może!
Ci na łańcuchu własnej woli,
W doczesnym blasku utopieni,
naprawdę jeszcze tkwią w niewoli
— niewoli świata, ludzi, ziemi! …
…………………………
…………………………
Wolność przez Boga jest nam dana,
bez Niego, cóż więc może znaczyć?
Prowadzi prosto do szatana
….i ku rozpaczy!
«Śladami Ewangelii», Radom 2008, str. 14
Jan Twardowski
Tak
Pierwsza Komunia z białą kokardą
jak w śniegu z ogonem ptak
ufaj jak chłopiec z buzią otwartą
Bogu się mówi – tak
Nie rycz jak osioł nie drżyj jak żaba
wytrwaj choć nie wiesz jak
choćby się cały kościół zawalił
Bogu się mówi – tak
Miłość zerwaną znieś jak gorączkę
z chusteczką do nosa w łzach
święte cierpienie pocałuj w rączkę
Bogu się mówi – tak
«ABC księdza Twardowskiego. Rok A», Warszawa 2002, str. 97
Kazimiera Iłłakowiczówna
Nie z czynu, ale z modlitwy
Czyny kochałem więcej niż modlitwę.
Andrzej Braun
Życia mojego codzienny zawsze nad siły! — wysiłek
poplątały powszednie losy, zdarzenia zwyczajne rozbiły.
Wlokłam kłody po ciężkim piachu, płynęłam wodospadom naprzeciw:
każdy mój czyn się rozkruszył, każdy się statek rozleciał.
Nie umiałam modlić się, Boże, atu walczyć o Ciebie czuciem,
tylko złapać najbliższy ciężar I na przeszkodę się rzucić!…
Trzeba Cię sercem chwalić, wznosić się do Ciebie kadzidłem,
ale mnie szept modlitw usypiał, „wyłamywał do dołu” skrzydła.
…Dziś runął dom mój, zwaliły się belki w dół i kamienie…
A może byłby się ostał — budowany tylko na tchnieniu?
A może byłby mocny, wyniosły I niespożyty,
gdyby nie z czynu się zrodzić chciał, ale z modlitwy?
1948
«Z głębokości…Antologia polskiej modlitwy poetyckiej», T. 2, Warszawa 1974, str. 55
Kazimierz Wierzyński
Z Księgi psalmów 2
Do Ciebie wołam, wieczna skało,
Usłysz wołanie moje,
Otwórz się źródłem; wodą białą
Usta napoję.
Do Ciebie wołam, wieczny Panie,
Łaska niech mnie wysłucha,
Otwórz się słowem; zmiłowanie
Ukaż dla ducha.
Otwórzcie się, opoki Boże,
A z wiecznych prawd zasobu
Wiarę na sercu mym położę
I wyjdę z grobu.
«Suplikacje czasu wojny», red. Józef Szczypka, Warszawa 1986, str. 401
Powrót do Niedziele zwykłe Powrót do Linki
9 NZ rok B: Ewangelia: – Mk 2, 23 – 27; 3, 1 – 6;
Słowo Boże
Łuskanie kłosów w szabat
23 Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat wśród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy.
24 Na to faryzeusze rzekli do Niego: «Patrz, czemu oni robią w szabat to, czego nie wolno?»
25 On im odpowiedział: «Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i był głodny on i jego towarzysze?
26 Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom».
27 I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu.
28 Zatem Syn Człowieczy jest panem szabatu».
Uzdrowienie w szabat
1 Wszedł znowu do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschłą rękę.
2 A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć.
3 On zaś rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: «Stań tu na środku!».
4 A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie ocalić czy zabić?» Lecz oni milczeli.
5 Wtedy spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serca, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!». Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa.
6 A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz odbyli naradę przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.
Refleksja
Janusz Pasierb
* * *
W gruncie rzeczy
nie ma nienawiści
są tylko gorzkie
zawiedzione miłości
miłości
które ludziom
udało się jakoś
zdławić
«Wiersze religijne», Poznań – Warszawa 1983, str. 17
Janusz Pasierb
Cristo de las lagrimas Jana de Mostaert w Burgos
nie mogę spojrzeć w te oczy
żeby nie ujrzeć wszystkich co płakali
przeze mnie
wszystkich którzy płakali
przy mnie
wszystkich niepocieszonych
aż do skończenia świata
«Wiersze religijne», Poznań – Warszawa 1983, str. 31
Kazimiera Iłłakowiczówna
Bóg jest wszędzie
Nie można tego obejść: Bóg jest wszędzie,
w każdym dziwnym i strasznym obrzędzie.
Wywołuje go nie tylko modlitw kadzidlanych kwiat,
ale szubienice, i topór, i kat.
Bóg jest w sędzi, który sądzi krzywo,
i w świadku, co przysięga na prawdę fałszywie,
nie może nie być. I to mnie przestrasza.
Bo jeśli – w świętym Piotrze, to także – w Judaszu;
jeśli w Żydzie, zamęczonym niewinnie przez Niemców,
to także w Niemcach tych ?… I tak się kręcę
od prawdy do nieprawdy, od kary do zbrodni,
w każdej cząsteczce – Boga odnajdując co dnia.
I chce mi się wyciągnąć ręce nad człowiekiem
i winnym, i niewinnym, i małym, i wielkim,
i krzyczeć wielkim głosem błagalną przestrogę,
aby sądząc człowieka nie męczono Boga.
Wiersze religijne, 1912-1954, Albertinum 1955, str. 149
Powrót do Niedziele zwykłe Powrót do Linki
9 NZ rok C: Ewangelia: Łk, 7, 1 – 10;
Słowo Boże
Setnik z Kafarnaum
1 Gdy Jezus dokończył wszystkich tych mów do ludu, który się przysłuchiwał, wszedł do Kafarnaum.
2 Sługa pewnego setnika, szczególnie przez niego ceniony, chorował i bliski był śmierci.
3 Skoro setnik posłyszał o Jezusie, wysłał do Niego starszyznę żydowską z prośbą, żeby przyszedł i uzdrowił mu sługę.
4 Ci zjawili się u Jezusa i prosili Go usilnie: «Godzien jest, żebyś mu to wyświadczył – mówili –
5 miłuje bowiem nasz naród i sam zbudował nam synagogę».
6 Jezus przeto wybrał się z nimi. A gdy był już niedaleko domu, setnik wysłał do Niego przyjaciół z prośbą: «Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój.
7 I dlatego ja sam nie uważałem się za godnego przyjść do Ciebie. Lecz powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony.
8 Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: “Idź!” – a idzie; drugiemu: “Chodź!” – a przychodzi; a mojemu słudze: “Zrób to!” – a robi».
9 Gdy Jezus to usłyszał, zadziwił się i zwracając się do tłumu, który szedł za Nim, rzekł: «Powiadam wam: Tak wielkiej wiary nie znalazłem nawet w Izraelu».
10 A gdy wysłani wrócili do domu zastali sługę zdrowego
Refleksja
Janusz Pasierb
Dyptyk z centurionem
jestem żołnierzem obcego mocarstwa
jestem okupantem
ten co choruje nie jest moim synem
tylko służącym
wasz Jahweh nie jest moim bogiem
słyszałem o tobie wiele nie rozumiem
nie śmiem zaprosić cię dp mego domu
wierzę że wystarczy
jeśli powiesz słowo
II
byś wszedł pod dach mój
i nie na taras gdzie najwięcej słońca
nie do jasnej izby gdzie przyjmuję gości
wejdź do zakamarków gdzie są ciasne przejścia
przez kręte korytarze sekretne izdebki
zstąp do piwnic ciemnych
gdzie stoi umarłe powietrze
nie zapraszam cię światło
wzywa ciemność moja
«Wiersze religijne», Poznań – Warszawa 1983, str. 96
Wacław Oszajca
Gdzie jest
z Żydem w spękaniu muru płaczu
szukam Tego Który Jest
z Hindusem wlokę się w poprzek
ośmiu dróg w poszukiwaniu Buddy
z poganami wabię Różnie Nazywanego
miseczką świeżego mleka i mięsa
z heretykami i schizmatykami i katolikami
za ich Boga dźwigam klątwę
z niewierzącymi usiłuję nie wierzyć
i odnajduję Go istniejącego i nieistniejącego
na wszystkie możliwe sposoby
«…Ty za blisko, my za daleko…», Lublin 1985, str. 126