Powrót do Wielki Post Powrót do WP rok A Powrót do Linki
Ewangelia: Mt 17, 1 – 9;
Słowo Boże
Przemienienie Jezusa
1 Po sześciu dniach Jezus wziął z sobą Piotra, Jakuba i brata jego Jana
2 i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno. Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło.
3 A oto im się ukazali Mojżesz i Eliasz, którzy rozmawiali z Nim.
4 Wtedy Piotr rzekł do Jezusa: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza».
5 Gdy on jeszcze mówił, oto obłok świetlany osłonił ich, a z obłoku odezwał się głos: «To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie, Jego słuchajcie!»
6 Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się zlękli.
7 A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: «Wstańcie, nie lękajcie się!»
8 Gdy podnieśli oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa.
Refleksja
Maria Imelda Kosmala
(Oczy radosne gubię)
Oczy radosne gubię
w obłoku Twojej obecności
i szukam bliżej niż blisko
spotkań jeszcze prostszych
«Ku twarzy wędruję», Warszawa 1997, str. 147
Grzegorz Łomzik
Przemienienie
Każdy z nas ma swoją
górę Przemienienia
na którą codziennie
wchodzimy
niosąc dobro i zło
I dopiero widok Mojżesza
sprawia
że serce woła
Panie dobrze że tu jesteśmy…
Nie myśl więc dlaczego
twoja góra
nie nazywa się Tabor
ale szukaj Przemienionego Jezusa
aby jak tamci
w tym niezrozumiałym życiu
bez słów przytulić się
i powiedzieć
dobrze że Cię znalazłem…
Źródło ?
Jan Zieliński
Namiot spotkania
Czy to jakieś wydzielone miejsce
czas szczególny
wydarzenie wybrane
spośród wielu
co to jest
przychodzi taka odpowiedź
rozpocząłem tę pracę
już w łonie twej matki
tkałem cierpliwie płótno
by rozpiąć je w dniu narodzin
oto namiot spotkania
Zycie całe
dzień za dniem w biegu wydarzeń
ciało i dusza
serce stworzone by śpiewać
pieśń miłosną
tu pragnę zamieszkać
zapytaj
dlaczego ten dom opustoszał
i nie słychać już w nim
śpiewu błogosławieństwa
«wiersze podarowane», Warszawa 1994, str. 18
Jan Twardowski
Zwyczajny
Nie od święta
właśnie na co dzień
taki co przychodzi w czwartek po środzie
nie martwi się że kiepska pogoda
spokojny że nic się nie stało
bo mleko wykipiało
nie myśli z lękiem
że małe zawsze za wielkie
tłumaczy że ktoś zmęczony
bo serce ma z każdej strony
wie że ktoś zgrzeszył po drodze
a łza mu kapie po brodzie
w kuchni
w przedpokoju
w ogrodzie
mój Bóg zwyczajny na co dzień
«ABC księdza Twardowskiego. Rok B», Warszawa 2002, str. 37