6 Niedziela zwykła A 6 Niedziela zwykła B 6 Niedziela zwykła C
Powrót do Niedziele zwykłe, Niedziele zwykłe 2-7, Powrót do Linki
6 NZ rok A: Ewangelia: Mt 5, 17 – 37;
Słowo Boże
Jezus a Prawo
17 Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić.
18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.
19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim.
20 Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.
Piąte przykazanie
21 Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj!; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi.
22 A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: “Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego.
23 Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie,
24 zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!
25 Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia.
26 Zaprawdę, powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz.
Szóste przykazanie
27 Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż!
28 A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa.
29 Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła.
30 I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła.
31 Powiedziano też: Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy.
32 A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę – poza wypadkiem nierządu – naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa.
Ósme przykazanie
33 Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi.
34 A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym;
35 ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla.
36 Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym.
37 Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi
Refleksja
Wacław Oszajca
bracia
krew Abla wsiąkła w ołtarz
głowę Szczepana roztrzaskał kamień
John utonął w mulistej wodzie ryżowiska
nieznanego Wietnamczyka spalił napalm
Johan zamarzł na przedmieściach Stalingradu
Wanię przywaliły mury Reichstagu
Staśka rozerwała mina pod Monte Cassino
Antonia zwłoki rozwlokły po pustyni hieny
François poległ w lesie
Moszka spalili na Majdanku
Ablu gdzie jest twój brat dzisiaj
„…Ty za blisko, my za daleko… “, Lublin 1985, str.103
Władysław Kościelski
I wątpić muszę wciąż na nowo
I wątpić muszę wciąż na nowo,
I burzyć to, com wczoraj czcił;
na wargach wciąż się waha słowo,
niewiary uśmiech w nie się wpił.
Więc powiedzże mi, Czynów Boże,
ku czemu umrę, po com żył?
Niech ufność w to lub owo złożę,
niech wierzę w jakiś rozkaz, znak,
bym już nie mówił: może… może…
ale jedynie: „Nie i Tak”.
«Z głębokości…Antologia polskiej modlitwy poetyckiej», T. 2, Warszawa 1974, str. 31
Seweryn Goszczyński
Tyle, o Boże, Tobie się przyrzekło…
Tyle, o Boże, Tobie się przyrzekło,
I nie spełniłem, tylkom się zadłużył!
Co pominę, czego nie zatarło piekło,
Jużem na karę najsroższą zasłużył,
Abyś się całkiem odwrócił ode mnie,
Żern Twej miłości dal zgasnąć nikczemnie.
Kiedy bliźniemu słowa nie dotrzymam,
Kiedy ludzkiemu chybię przeznaczeniu,
Czuję krzyż długu wypoczynku nie mam,
Obwiniam siebie, kruszę się w cierpieniu,
A cóż to wszystko obok przewinienia
Nie spełnionego Bogu przyrzeczenia!
«Z głębokości…Antologia polskiej modlitwy poetyckiej», T. 1, Warszawa 1974, str. 318
Janusz Pasierb
Wspólnik
Piłat myje ręce
każdemu wolno
to by wystarczyło
po co to spojrzenie
z przymrużeniem oka
i ty byś to samo zrobił
z tym człowiekiem
widocznie niewygodnym
widzu hipokryto
mój bracie
mój bliźni
«Wiersze religijne», Poznań – Warszawa 1983, str. 8
Powrót do Niedziele zwykłe Powrót do Linki
6 NZ rok B: Ewangelia: Mk 1, 40 – 45;
Słowo Boże
Uzdrowienie trędowatego
40 Wtedy przyszedł do Niego trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: «Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić».
41 Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!»
42 Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony.
43 Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił,
44 mówiąc mu: «Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».
45 Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak, że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
Refleksja
Jan Twardowski
Ręce
Mówią że ręce Twoje błogosławią
wskazują drogę jak po cieniu światło
z karetki pogotowia chorego dźwigają
nigdy na maszynie wprost na ziemi piszą
mówią że słabną że są utrudzone
że przez lat dwa tysiące urlopu nie mają
jak deszcz stale zajęty
deszcz wciąż nie ma czasu
tyle kwiatów podlewać musi na cmentarzu
widzieli Twoje rany rysują Twe serce
żeby wierzyć naprawdę ktoś nie wierzyć zaczął
“nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str. 266
Maria Imelda Kosmala
Dopóki
Mojej twarzy
brak kształtów
Nie mam oblicza
Ten trąd
znasz tylko Ty
Nie wierzą
choć ostrzegam krzykiem
Nie mijają
A konam sama
dopóki nie oczyści
«Ku twarzy wędruję», Warszawa 1997, str. 29
Krystyna Konarska – Łosiowa
Droga
Dla Twojej woli swoją wolę ugiąć
To przejść przez ciemność złotą światła smugą.
Dla Twej miłości trosk się wyrzec własnych
To przez «igielne ucho» wyjść na jasność.
Dla Twej mądrości myśl żłobić w pokorze
To duszę – światłu otworzyć.
«Z głębokości…Antologia polskiej modlitwy poetyckiej», T.2, Warszawa 1974, str. 249
Powrót do Niedziele zwykłe Powrót do Linki
6 NZ rok C: Ewangelia: Łk 6, 17. 20 – 26;
Słowo Boże
Napływ ludu
17 Zeszedł z nimi na dół i zatrzymał się na równinie. Był tam duży poczet Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu;
Błogosławieństwa
20 A On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: «Błogosławieni jesteście wy, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże.
21 Błogosławieni wy, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni wy, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie.
22 Błogosławieni będziecie, gdy ludzie was znienawidzą, i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego podadzą w pogardę wasze imię jako niecne:
23 cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom.
Przekleństwa
24 Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą.
25 Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie.
26 Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom
Refleksja
Jan Twardowski
Sprawiedliwość
Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka
gdyby wszyscy byli silni jak konie
gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłości
gdyby każdy miał to samo
nikt nikomu nie byłby potrzebny
Dziękuję Ci że sprawiedliwość Twoja jest nierównością
to co mam i to czego nie mam
nawet to czego nie mam komu dać
zawsze jest komuś potrzebne
jest noc żeby był dzień
ciemno żeby świeciła gwiazda
jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza
modlimy się bo inni się nie modlą
wierzymy bo inni nie wierzą
umieramy za tych co nie chcą umierać
kochamy bo innym serce wychłódło
list przybliża bo inny oddala
nierówni potrzebują siebie
im najłatwiej zrozumieć
że każdy jest dla wszystkich
i odczytywać całość
“nie przyszedłem pana nawracać”, Warszawa 1986, str. 163
Jerzy Liebert
Natchnienie bolesne
Wśród złych moich uczynków, jak wśród traw ospałych,
Płynie Twój strumień, Panie,
Porusza moje ziemie, otwiera moje skały,
Twarde, znieruchomiałe.
Pozwól za tym strumieniem i miodu, i mleka
Ludziom wejść na nie.
O człowieka, o miłość człowieka
Modlę się, Panie.
«Z głębokości…Antologia polskiej modlitwy poetyckiej», Warszawa 1974, T.2, str. 161